Strona główna

Potencjał węzła jest, tylko mamony brak

Potencjał węzła jest, tylko mamony brak

2017-04-26 16:00:03  |  Agata Wiśniewska

W poniedziałek (24.04) na debatę kolejową do Chojnic udało się ściągnąć przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury, Urzędu Marszałkowskiego i największych przewoźników. Nie zabrakło też lokalnych samorządowców. Najbardziej wyraźny głos w sprawie infrastruktury i przewozów należał jednak do kolejarzy i sympatyzujących z koleją, którzy nie bali się powiedzieć, że ta w naszym regionie jest w zapaści.


Chojnice przygotowują się do wielomilionowej modernizacji dworca, tylko czy ta inwestycja w ogóle ma sens, jeśli nie będą czynione inwestycje na liniach? O to na początku spotkania pytał Damian Otta z Chojnickiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Zanim jednak padło pytanie, pan Damian przypomniał czasy świetności naszego dworca, kiedy to można było wsiąść w pociąg relacji Berlin - Królewiec. Jeszcze w 1989 roku od Chojnic odchodziła gęsta siatka połączeń.    - Rozchodziła się w sposób gwieździsty. Chojnice były centrum. Dzisiaj pociągiem nie dojedziemy już do Nakła czy Przechlewa. Nie mówiąc o ilości pociągów do Trójmiasta i innych większych miast naszego regionu. Jeśli do tego dołożymy prędkość, z jaką poruszają się pociągi, to pustki na dworcu nie mogą dziwić. Połączenia kolejowe często zbiegają się z granicą województw, Chojnice położone są u styku trzech. - Granica województwa nie powinna być barierą w żaden spoóśb. Nie możemy kończyć na granicy Chojnice - Tuchola - apelował organizator debaty poseł Aleksander Mrówczyński.


- Dostrzegamy potencjał Chojnic. Z przedstawionej prezentacji wynika, że to jest bardzo ważny węzeł, jeśli chodzi o sieć połączeń - mówił Tomasz Buczyński dyrektor Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Niestety Chojnice nie zostały uwzględnione w Krajowym Programie Kolejowym, który na projekty związane z koleją do 2023 wyda 63 miliardy złotych. Podobnie sytuacja przedstawia się, jeśli idzie o środki z tzw. Regionalnego Programu Operacyjnego. - Nie jest idealnie, jeśli chodzi o Chojnice. Żadna z linii nie jest objęta modernizacją - przyznał Eugeniusz Manikowski z Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.


- Mówimy o połączeniach metropolitalnych, gdzie wyłącza się właśnie Chojnice. Czy Chojnice, Człuchów to jest od macochy? Przez ostatnie lata było to celowe niszczenie kolei w całym kraju. Tak jak zniszczono przemysł stoczniowy, tak zniszczono kolej. Państwo prezesowie, przedstawiciele ministerstwa, kto odpowie karnie za doprowadzenie do degradacji? -  nie przebierał w słowach Zbigniew Reszkowski emerytowany pracownik kolei z Chojnic.  W podobnym tonie do chojniczanina wypowiedzieli się przedstawiciele stowarzyszenia "Pociąg dla Krajny" domagając się przywrócenia lini Chojnice-Nakło. - Trzeba zrobić generalny remont, żeby pociągi mogły jeździć 100-120 km/h. Tam jest normalnie zapaść. Nic tam nie było robione od 20 lat - podnosiła Sandra Ludwikowska. Sam Tomasz Buczyński przyznał, że obserwuje szereg patologii w sektorze kolejowym, w tym planowanie rozkładów jazdy. Kolejny chojnicki kolejarz Mariusz Szopiński prosił, aby objąć nasz węzeł Krajowym Programem Kolejowym. - Bez tego Chojnice dalej będą marginesem - ubolewał pracownik PLK.

 

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl