Strona główna

To nie skutek lex Szyszko

To nie skutek lex Szyszko

2017-03-22 15:20:03  |  Agata Wiśniewska, Monika Szymecka

Do końca marca na trasie Lichnowy - Sławęcin pod topór pójdzie 460 drzew w związku z budową ścieżki rowerowej. Choć prace jeszcze nie ruszyły, jest pierwszy głos sprzeciwu. - Pożytki pszczele są usuwane kosztem budowy ścieżek. Rowerzysta miodu nie przyniesie - ubolewa jeden z największych pszczelarzy w naszym regionie.

 

O wycince 460 drzew na trasie Lichnowy - Sławęcin wójt jeszcze przed całą operacją poinformował dziennikarzy w czasie konferencji  i od razu zastrzegł: - Proszę nie kojarzyć tego z lex Szyszko. Po prostu jest to pod kątem budowy ścieżki rowerowej.

Link do Mp3 (- Proszę nie kojarzyć tego z lex Szyszko...)


Na przełomie marca i kwietnia w urzędzie gminy rozstrzygany będzie przetarg na budowę 5-kilometrowej ścieżki rowerowej z asfaltu. Ale tylko do końca marca  jest czas na wycinkę, bo później rozpoczyna się okres lęgowy ptaków. W wyniku wycinki z szerokiego pasa zadrzewień po prawej stronie jadąc od Lichnów zniknąć ma ok. 1/3 drzew. - Tam jest dzicz dzisiaj, trzeba sporo wyciąć, żeby uformować drzewostan. Nam zależy na ładnym drzewostanie - mówi Zbigniew Szczepański.

Link do Mp3 (- Tam jest dzicz...)


Projektant wyrysował pieszo-rowerowy trakt od strony pól, uciekając od drogi. Jego użytkownicy będą oddzieleni od szosy drzewami, które pozostaną.

75 % pozyskanego z wycinki drewna za usługę zatrzymają drwale, których najęła gmina.  Resztę sołectwa Lichnowy i Sławęcin mają podzielić między sobą. W pierwszym przypadku władze sołeckie myślą o sprzedaży. Druga wieś chce przekazać część drewna rolnikom, przy których polach rosły drzewa, a resztę zostawić jako opał na potrzeby wiejskiej świetlicy.

Wójt Szczepański szacuje, że pozyskane zostanie ok. 400 m3 drewna.

Tak jak wszędzie w kraju i u nas masowa wycinka drzew spotyka się z krytyką. - To co rosło latami, chce się wyciąć w kilka godzin. Jestem pszczelarzem i ciężko mi milczeć, gdy wycina się lipy i klony. Tego nie da się odtworzyć w rok czy dwa - mówi bartnik, który dzisiaj w tej sprawie zatelefonował do naszej redakcji. Mężczyzna zauważa, że w naszym rejonie pszczoły zbierają nektar głównie z drzew. - Rolnicy stosują na polach twardą chemię, więc trudno o chabry czy inne pożytki pszczele. Jeśli pod topór pójdą drzewa, pozostanie nam miód z rzepaku, albo zaczniemy sprowadzać z Chin, na antybiotykach.

Wyjaśnia, że aby otrzymać miód z lipy musi ona mieć ponad 20 lat. - Jedna lipa może dać od jednego do trzech kilogramów miodu. Zdaniem pszczelarza przy budowie ścieżek nie powinny ucierpieć drzewa. - Przecież Unia daje na to pieniądze. Można by wykupić grunty i tak puścić ścieżkę, żeby ocalić drzewostan. Jeśli wytniemy drzewa, kolejnym krokim będzie likwidacja pasiek, bo pszczoły nie będą miały skąd zbierać nektaru i pyłku.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl