Strona główna

Transparentność w mętnej wodzie

Transparentność w mętnej wodzie

2017-02-22 16:08:12  |  Monika Szymecka

Mariusz Paluch odchodzi ze stanowiska prezesa basenu, ale temat przejrzystości finansów oraz zarządzania spółką pozostaje jak najbardziej aktualny i będzie wyzwaniem dla jego następcy wyłonionego w transparentnym konkursie, zgodnie z zapowiedziami burmistrza. Problem z transparentnością nie dotyczy tylko kierownictwa spółki, ale i radnych miejskich. Ci po sprawie ujawnienia w październiku ubiegłego roku przez dziennikarzy bakteriologicznego skażenia wody na chojnickiej pływalni, mieli przyjrzeć się bezpieczeństwu sanitarno-epidemiologicznemu w obiekcie. Sprawa jest na tyle poważna, że analizują ją również śledczy po doniesieniu wojewódzkiego sanepidu. Samej pracy radnych nie mieli okazji przyjrzeć się dziennikarze.


Kontrolę prowadzi komisja rewizyjna, na obrady której może przyjść każdy obywatel. Nie jest to pierwsza związana z basenem. Ta aktualnie trwająca dotyczy "działań burmistrza Chojnic w ramach sprawowanego przez niego nadzoru właścicielskiego nad Centrum Park Sp. z o.o. w Chojnicach w przedmiocie możliwego naruszenia zasad bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego na obiektach prowadzonego przez spółkę basenu wraz z oceną wypracowanych zasad prewencji w tym względzie".  Początkowo komisja miała ją zakończyć w styczniu, następnie przedłużyła do końca lutego. Swoją pracę najprawdopodobniej zakończyła wczoraj, ale jej rezultatami radni nie chcieli się podzielić od razu. Posiedzenia kolegialne organów władzy publicznej są jawne, tymczasem dziennikarkę z nich wyproszono. Wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej Antoni Szlanga tłumaczył, iż nie są to wcale obrady komisji rewizyjnej, a jedynie "czynności kontrolne". Mało tego, wyprosił z nich także ratuszowego urzędnika, jeszcze do niedawna dziennikarza, a może urzędnika i dziennikarza...

Potrzebę takiej kontroli widziała rada miejska, uchwałą zlecając jej wykonanie komisji rewizyjnej, a nie żadnemu tajnemu zespołowi. Radny Szlanga kilkukrotnie powtórzył, iż wtorkowe spotkanie związane z kontrolą, nie jest posiedzeniem komisji rewizyjnej. Zresztą takowego próżno szukać na miejskiej stronie internetowej, gdzie takie zapowiedzi muszą się znaleźć. Ale to ten sam radny przed tygodniem zaprosił na obrady komisji rewizyjnej podczas innego z posiedzeń, na którym obecni byli dziennikarze. I to tylko dlatego, że o takowe dopytywał radny opozycji Mariusz Brunka. Wczoraj Szlanga wycofał się ze swoich słów, by uniemożliwić mediom obecność.

Link do Mp3 (A. Szlanga wyznacza termin posiedzenia komisji rewizyjnej ws. basenu...)

Jednak wraz z przewodniczącym komisji Edwardem Gabrysiem sygnalizowali również, że zakończą kontrolę, a dziennikarze muszą poczekać na protokół. Radni nie byli raczej zbytnio przejęci swoją rolą, bo dwoje z nich pospieszało kolegów, by zacząć pracę, bo mają tylko 45 minut... A i samych spotkań od grudnia ubiegłego roku, kiedy zarządzono kontrolę, było niewiele. Ile dokładnie, tego nie sposób podać, bo oficjalnych zapowiedzi na miejskim BIP-ie nie było...

O ile po odchodzącym prezesie trudno było spodziewać się transparentności, czego wielokrotnie dawał przykłady, w przypadku radnych to jednak bardzo smutny obraz. Zwłaszcza, że wiele faktów ujrzało światło dzienne po medialnych doniesieniach...

Mariusz Paluch podczas imprezy na swoje pożegnanie, jednocześnie jubileuszu 15-lecia spółki, sam przyznał, że ma dość biurokracji i bycia administratorem. Na podstawie naszych doświadczeń musimy przyznać, że miał ogromny problem choćby z odpowiedzią na pytania o informację publiczną. Konsekwentnie odmawiał udostępnienia edwidencji przebiegu służbowego auta, które było wykorzystywane także do celów prywatnych. Nie przycisnęły go w tym względzie ani rada nadzorcza, ani zgromadzenie wspólników, czyli burmistrz. Znany z kwiecistych wypowiedzi Mariusz Paluch swoimi oratorskimi zdolnościami epatował także w oficjalnej korespondencji, pomijając zupełnie merytoryczną odpowiedź na jasno postawione proste pytania. Nie dość, że wykazał się totalną nieznajomością prawa w tym względzie, to jeszcze od dziennikarza żądał, by wykazał interes publiczny, jaki przyświeca mu, kiedy prosi o procedury na wypadek skażenia bakteriologicznego - dokument, który na potrzeby chojnickiego basenu miała stworzyć... szpitalna mikrobiolog.

Mariusz Paluch przerósł jednak sam siebie, gdy zamiast odpowiedzieć na proste pytanie o koszty przygotowania jubileuszu 15-lecia zarządzanej przez siebie spółki, skierował do redakcji maila o treści, którą zamieszczamy poniżej. Korespondencja trafiła także do przewodniczącego rady nadzorczej spółki Artura Niewiarowskiego i burmistrza Arseniusza Finstera. Żaden z nich nie odpowiedział na pytanie, ani nie odniósł się do sposobu, w jaki prezes miejskiej spółki potraktował dziennikarzy ch24.

Odp. od M. Palucha, mail do wiadomości RN i burmistrza

Dzień dobry Pani Moniko,
Uwielbiam Panią.
Czyta Pani w moich myślach.
Czekałem na tego e-maila.
Dziękuję, że można  w tej kwestii na Pani  polegać.
Absolutnie nie zgadzam się, że jesteście zwykłą, małą i psychopatyczną  bandą zasrańców!
Moim zdaniem jesteście super ekipą - krzewiącą miłość, radość i  pokój i spokój.
Nie zgadzam się również z pojęciem, że ogłupiacie ludzi. Serdecznie współczuję Wam pracy w trudnych warunkach.
Na pewno odkłada się ona na Waszej psychice. W dalszym ciągu służę pomocą zaprzyjaźnionych specjalistów.
No to pokój Wam!
Z poważaniem
Mariusz Paluch

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl