Strona główna

Co i jak ciąć. Miejski ogrodnik wyjaśnia

Co i jak ciąć. Miejski ogrodnik wyjaśnia

2017-02-21 11:37:17  |  Agata Wiśniewska

 

Zanim z sekatorem czy piłą ruszymy do ogródka i przed nasze posesje zapoznajmy się ze zmianami dotyczącymi wycinki drzew i krzewów. Wątpliwości związane z nowelizacją  Ustawy o ochronie przyrody rozwiewa ogrodnik miejski. Już teraz Waldemar Spichalski otrzymuje sporo telefonów od mieszkańców.

Znowelizowana Ustawa o ochronie przyrody, obowiązująca od 1 stycznia br.,  daje szerokie możliwości cięcia osobom fizycznym. Nie musimy występować o pozwolenie na wycinkę, jeśli chcemy usunąć z naszego ogródka krzew lub krzewy rosnące w skupisku do 25 m2. - Do tej pory  zapis brzmiał powyżej 10 lat. Łatwiejsze do ogarnięcia, bo mierzymy i wiemy. Te 10 lat zawsze były sporne. Ma 10 lat, czy nie ma - mówi Waldemar Spichalski odpowiedzialny za zieleń w Chojnicach. Zezwolenia nie wymaga także usunięcie krzewów na terenach pełniących funkcje ozdobne z wyłączeniem: pasa drogi publicznej, na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytku, na terenach zielni.
Jeśli chodzi o drzewa, bez pozwolenia zetniemy topolę, wierzbę, kasztanowiec zwyczajny, klon jesionolistny, klon srebrzysty, robinię akacjową, platan klonolistny, pod warunkiem, że na wysokości 130 cm ich obwód wynosi poniżej 100 cm.
- Ja osobiście obawiam się, że większość średnich drzew będzie wycinana przez mieszkańców. Z tego co już słyszałem, bardzo dużo ludzi zaczyna wycinać drzewa na swoich posesjach. Apeluję, aby robili to rozsądnie, gdyż nadal obowiązuje nas ochrona gatunkowa - mówi ogrodnik miejski wskazując na okresy lęgowe ptaków, porosty chronione i owady. - W tej chwili nie ma kto tego sprawdzać - rozkłada ręce Waldemar Spichalski. Jednak o całkowitej samowoli nie ma mowy, bo najlepszym organem kontrolującym pozostają nadal sąsiedzi. - Takich telefonów nie brakuje.
O pozwolenie na wycinkę starać się muszą osoby prowadzące na wskazanym terenie działalność gospodarczą oraz użytkownicy działek ogródkowych. - Mogą usunąć bez zgody tylko wtedy, kiedy mają dzierżawę wieczystą lub są właścicielami gruntu. Tak jest np. na Metalowcu - wskazuje Spichalski. O decyzję muszą starać się także spółdzielnie mieszkaniowe. Wspólnoty mieszkaniowe, jeśli nie prowadzą działalności gospodarczej, są traktowane jak osoby fizyczne.
Zmieniły się też opłaty za usunięcie drzew i krzewów, do tej pory uzależnione od gatunku drzewa, siedliska w którym rośnie, obwodu. W tej chwili opłata za 1 cm drzewa wynosi 500 zł. Samorząd może uchwalić mniej, jednak ogrodnik optuje za pozostaniem przy ustawowej stawce. - Jestem przeciw obniżaniu, bo nie możemy potem podwyższyć. Ja jestem nawet za zaostrzeniem ustawy, żeby nie można było usuwać choćby konkretnych gatunków bez pozwolenia na prywatnych miejscach. Ewentualnie, żeby były zgłoszenia wysyłane.
Za uszkodzenie bądź zniszczenie drzewa są naliczane kary, tj. opłata za usunięcie drzewa x 2. 30 procent płaci się od razu, a 70 odracza na okres 5 lat. - Nie ogławiajcie drzew, co innego jest ze strzyżeniem drzew już formowanych. Ogławianie nowych drzew jest karygodne i skraca życie - uczula mieszkańców Spichalski. Opłata za wycięcie krzaków to 200 zł/m2.
W roku ubiegłym na biurko ogrodnika miejskiego trafiło 200 wniosków o wycinkę. - Na terenie miejskim usunęliśmy w zeszłym roku 140 drzew. Było to związane z różnych przyczyn: budową drogi, zamieraniem drzew, zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Posadziliśmy 350 drzew i 1500 krzewów - informuje ogrodnik apelując zarazem o racjonalną gospodarkę drzewostanem.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl