- Jeden z największych przedsiębiorców w regionie. Nazywa siebie burmistrzem miasta zmarłych. Wiecie państwo, że on zawsze po trupach do celu i zadaje się ze sztywniakami przez całe życie i załatwia sprawy niecierpiące zwłoki - o Tadeuszu Porożyńskim dowcipkował Mariusz Paluch. Ale to był tylko wstęp do kwiecistej mowy prezesa, w której przytoczona została jeszcze historia zasłyszana na cmentarzu. Tutaj w głównej roli ponownie chojnicki przedsiębiorca i... kamieniarz, przed którym również zmiana "adresu zamieszkania". - Pozdrawiamy Tadeusza, będzie dzisiaj. Mamy nadzieję, że nie będzie rozdawał wizytówek - żartował w najlepsze Paluch, choć w gronie sponsorów imprezy próżno szukać zakładu pogrzebowego, któremu w tym roku kończy się umowa administrowania cmentarzem komunalnym.

Jak mogli poczuć się seniorzy, którzy w dniu swojego święta przyszli na imprezę do hali Centrum Parku? Raczej nie najlepiej i to nie tylko z racji ich  wieku i świadomości zbliżającej się śmierci. Babcie i dziadkowie na "Moc pokoleń" zabrali swoje wnuczęta, często kilkuletnie, dla których słowa "trup" czy "zwłoki" są najzwyczajniej przerażające. Zaś pojęcie samej śmierci ciężkie do zrozumienia.

Prezes Mariusz Paluch nie pierwszy raz prowadząc publiczną imprezę ośmiesza Tadeusza Porożyńskiego. Czy  poważny przedsiębiorca, dysponujący zresztą publicznym majątkiem, ma świadomość, że jest obiektem żartów? Nie ulega wątpliwości, że na prezentowanie żartów o śmierci prezes wybrał najgorszą z możliwych okazji... 15 lutego obchody piętnastolecia Centrum Parku. Co gościom zaserwuje tym razem Mariusz Paluch -  dowcipy o ropie błękitnej czy utonięciach na basenie?

W dniu poprzedzającym imprezę, tj. 20 stycznia, zapytaliśmy radę nadzorczą spółki, która swego czasu nałożyła na prezesa liczne ograniczenia, w tym organizacji imprez, czy zezwoliła na przeprowadzenie "Mocy Pokoleń". Do chwili obecnej nie uzyskaliśmy odpowiedzi.