Jadłodzielnia w Chojnicach?
Na lokalny grunt ideę foodsharingu chciałaby przenieść radna miejska Joanna Warczak. W tym celu chce podejrzeć torunian, który cztery miesiące temu otworzyli jadłodzielnię.
Szefowa komisji społecznej w radzie miejskiej na ostatniej sesji argumentowała, iż celem takiej inicjatywy jest przede wszystkim niemarnowanie żywności. Przy czym bez znaczenia jest tu status społeczny. - Zasady korzystania z jadłodzielni są bardzo proste. Jeśli masz czegoś za dużo, możesz to przynieść i podzielić się, by jedzenie się nie zmarnowało. A jeżeli jest osoba, która potrzebuje, może po prostu podejść i sobie wziąć. Można przynosić wszystkie produkty, oprócz alkoholu, surowego mięsa czy też potraw, które zawierają surowe jajka. Nie dzielimy się tym, co jest otwarte i co się może zepsuć - pomysł przybliżała na wczorajszej sesji w ratuszu. Do jadłodzielni mogą też trafić samodzielnie przyrządzone przetwory, ale koniecznie z datą. Miejsca nie potrzeba dużo, bo wystarczy pomieszczenie, w którym wstawi się lodówkę i kilka półek. Podstawą jest dbanie o miejsce przez korzystających z niego.
Joanna Warczak rozmawiała już z torunianami, którzy rozkręcali ten pomysł. - Na początku było to bardzo trudne. Ludzie myśleli, że jest gdzieś ukryta kamera, że zobaczą się w telewizji. Jak to można przyjść i sobie zabrać jedzenie? - relacjonowała radna.
Link do Mp3 (- Na początku było to bardzo trudne...)
Z czasem jednak wszystko zaczęło funcjonować z sukcesem. Nawiązano współpracę z przedsiębiorcami i rolnikami. Wolontariusze w Toruniu zaglądali do lokalnych sklepów i informowali o jadłodzielni. Nazywa się ich ratownikami żywności. To oddolna inicjtywa, nie są skupieni wokół żadnej instytucji czy stowarzyszenia.
Radna Platformy Obywatelskiej złożyła wczoraj wniosek do burmistrza o rozważenie możliwości utworzenia punktu jadłodzielni. Na początku marca Joanna Warczak i dyrektorka MOPS-u Elżbieta Szczepańska jadą do Torunia, gdzie wraz z zainteresowanymi osobami z całej Polski przyjrzą się doświadczeniom i praktykom z grodu Kopernika.
- Zwrócę się o realizację tego wniosku do MOPS-u, bo ktoś musi to monitorować - zapowiedział burmistrz Arseniusz Finster. - Jeżeli taka jadłodzielnia powstanie, to mam nadzieję, że ominą nas różne psikusy, które można zrobić. Bo to jest też pewna odpowiedzialność.
A jak wygląda to w Toruniu, można zobaczyć na fanpage'u Jadłodzielnia Foodsharing Toruń na FB