Burmistrz apeluje do wrażliwości społecznej wojewody
Chodzi o samowole budowlane na Metalowcu. Do niedawna były to ogrody działkowe, ale miasto przekształciło teren w osiedle i sprzedaje działki. Jednak to niejedyny wydatek dotychczasowych ich użytkowników. W sumie połowa obiektów to nie altany, tylko domy całoroczne o sporym metrażu, które trzeba zalegalizować. Koszt to minimum 25 tys. zł, a nawet 50. Burmistrz wstawia się za chojniczanami z Metalowca i prosi wojewodę by nie kasował aż tyle.
Arseniusz Finster napisał list do wojewody Dariusza Drelicha, a swoje argumenty chce jeszcze wyłożyć osobiście podczas spotkania. Zdaniem burmistrza, problem sprowadza się do faktu, iż "osoby ubogie budowały z przekroczeniem dopuszczalnego metrażu budynki mieszkalne na terenie ROD Metalowiec". Burmistrz tłumaczy w liście tę grupę mieszkańców miasta: "Osoby te często popełniały wykroczenia budowlane nie z uwagi na ambiwalentny stosunek do prawa, lecz ze względu na szczególnie trudną sytuację finansową - ubóstwo". Dlatego prosi wojewodę o krytyczne podejście do problemu i możliwość ulg, odroczenia czy umorzenia opłaty legalizacyjnej.
Link do Mp3 (- Zwracam się do pana wojewody...)
- Ja nazywam sprawy po imieniu. Doszło do samowoli budowlanej. To prawda. Natomiast skala tego mandatu, tej legalizacji jest olbrzymia - podkreśla Arseniusz Finster, który wstawia się za 200 rodzinami. Obszar Metalowca to 414 działek, więc blisko połowa użytkowników pobudowała altany większe niż dopuszczało prawo. O ich sytuacji w lipcu zeszłego roku nasza dziennikarka rozmawiała z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego Jerzym Kolcem. Wówczas obszernie wyjaśnił zmiany w Prawie budowlanym, które odniósł do tego obszaru miasta. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Ci, którzy pobudowali altany zgodnie z prawem, czyli do pow. zabudowy 35 m5 i wysokości 5 metrów, mogą spać spokojnie i nie muszą płacić za legalizację. Ci, którzy w tym ramach się nie mieszczą, budynek mieszkalny jednorodzinny mogą zalegalizować za 50 tys. zł. Jest jeszcze furtka do mniejszej opłaty - jako budynek rekreacyjno-wypczynkowy, którą umożliwiła uchwała rady miejskiej z planem miejscowym. To koszt 25 tys. zł. Inspektor Kolc zwraca jednak uwagę, że wiąże się to z dużo większym podatkiem od takiej nieruchomości. Wszyscy, którzy legalizują swoje nieruchomości na Metalowcu wybrali właśnie tę opcję. Zdaniem burmistrza Chojnic, 25 tys. zł to i tak zbyt wysoka opłata. Ta przewidziana jest zapisami prawa. To nie żadne widzimisię urzędników.
- Wojewoda nie może odstąpić od legalizacji, od kary. Ten element kary musi być. Ale niech to jest 2 tys. zł czy 3, czy rozłożenie na raty. Gdyby to zależało ode mnie, to spojrzałbym po pierwsze na skalę, przyczyny i możliwości legalizacyjne tej rodziny (...). Apeluję do wrażliwości społecznej pana wojewody - wstawia się burmistrz Finster.
Link do Mp3 (- Wojewoda nie może odstąpić od legalizacji...)
Jednak inspektor Jerzy Kolc nie zna przypadków odroczenia, rozłożenia na raty czy umorzenia opłaty przez wojewodę wobec mieszkańców powiatu chojnickiego. Pieniądze te trafiają do budżetu państwa.
Arseniusz Finster zaznacza, że problem ogrodów działkowych jest szerszy, ale Metalowiec jako jedyny został przekształcony w osiedle. Na pozostałych nie zalegalizuje się domów. Zresztą na innych ogrodach doszło już do rozbiórek. - Nie chodzi o to, że ja się opiekuję teraz mieszkańcami na Metalowcu, a nie chcę się zaopiekować tymi, którzy mają obiekty na innych działkach. Ich sytuacja prawna jest zupełnie inna - tłumaczy.
Link do Mp3 (- Nie chodzi o to, że ja się opiekuję...)
Sytuacja jest o tyle inna, że miasto sprzedaje nieruchomości na Metalowcu i, jak relacjonuje burmistrz, idzie to bardzo dobrze. - Jest szansa na sprzedaż ok. 80 % wszystkich do końca roku. Tylko nie wyrabiamy się logistycznie w urzędzie.