Strona główna

Drążyli temat, więc zostali nazwani adwokatami Sobola

Drążyli temat, więc zostali nazwani adwokatami Sobola

2016-08-29 15:29:24  |  Monika Szymecka

To cena za dociekliwość opozycyjnych radnych. Słowa najpierw rzucone niby w żarcie, potem zostały powtórzone przez wicestarostę Marka Szczepańskiego. Pytania postawione przez dwoje niezależnych od siebie radnych, bo z PO i PiS, wyraźnie poirytowały rządzących i dały początek słownej utarczce na ubiegłotygodniowej sesji Rady Powiatu Chojnickiego.

 

Na początku sierpnia pisaliśmy o decyzji gdańskiej prokuratury, która odrzuciła zażalenie złożone przez chojnickie Starostwo Powiatowe na postanowienie o umorzenie śledztwa przeciwko spółce Victoria Sobol. Władze domagają się od niej 1,8 mln zł, czyli części środków wydanych na budowę ronda biszkoptowego i dróg w sąsiedztwie terenu po byłych zakładach mięsnych, gdzie miała powstać galeria handlowa. Karny wątek w zasadzie jest zakończony, bo śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa. Za to w międzyczasie komornik zajął konto samorządu na kwotę prawie 300 tys. zł na odszkodowanie za grunty pod drogę dla spółki Victoria.

Przypomnijmy, że śledczy uznali, że zapisy umowy zawartej między powiatem, miastem a prywatną firmą o partycypacji w kosztach budowy drogi, nie obowiązują, bo nie położono wymaganej gwarancji bankowej. Krótko mówiąc, spółka Victoria Sobol nie dostała kredytu na budowę centrum handlowego, więc to nie powstało i droga inwestorowi nie jest potrzebna. A przebudowa niebezpiecznego skrzyżowania i tak była konieczna.

Sprawa sięga 2012 roku, kiedy w urzędzie podpisywano porozumienie z Mariuszem Sobolem.  O jej zapisy na sesji pytała radna Mirosława Dalecka: - Dlaczego powiat nie wyegzekwował gwarancji bankowej od prywatnego inwestora?

Pytała także o koszty obsługi prawnej i inne konsekwencje, łącznie z ewentualnym  zwrotem dotacji, którą powiat pozyskał na budowę, bo w konkursach jednym z punktowanych kryteriów jest partnerstwo, czy to z innym samorządem, czy też prywatnym inwestorem.

Radny Leszek Redzimski dziwił się, że na umowie sprzed kilku lat zabrakło podpisu byłego już wicestarosty Przemysława Bieska - Talewskiego, odpowiedzialnego wówczas za drogowe  inwestycje.

Wicestarosta Marek Szczepański swoją odpowiedź zaczął od... pytań do opozycyjnych radnych.

- Czy macie wiedzę nt. sprawy? - zaczął nieco poirytowany, jeszcze prędzej żartobliwie nazywając ich adwokatami spółki Victoria Sobol.

- Pytanie o to, kto będzie zwracał dotację, to mieszanie ludziom w głowach - zarzucił Mirosławie Daleckiej. Według niego stawia ona pytania z tezą, zamiast najpierw dobrze się rozeznać.

Link do Mp3 (- Pytanie o zwrot dotacji, to mieszanie ludziom w głowach...)

- W tej sprawie jest tyle zawiłości, które nie są spowodowane działaniami powiatu. Te zawiłości są spowodowane działaniami spółki Victoria Sobol, która zobowiązywała się do takich, a nie innych rzeczy - odpierał Marek Szczepański.

- Spółka nie jest jedna, a przynajmniej cztery albo pięć. Co ciekawe, komplementariuszem w tych spółkach jest jedna osoba, która tak de facto nie ma nic. Ostrzegałbym, żeby nie być adwokatem Victorii.

Link do Mp3 (- Spółka nie jest jedna...)



To wywołało poruszenie u pytających. - My jako radni nie czujemy się tutaj adwokatami pana Sobola - odpierała radna Dalecka. -  Chcemy wiedzieć, stąd pytania.

- Zadajacie pytania, które stoją po stronie pana Sobola - wypomniał wicestarosta, który wolałby, żeby zamiast tego radni zaangażowali się i pomogli jakoś powiatowi uzyskać 1,8 mln zł.

Jeszcze mocniej od swojej koleżanki na insynuacje zareagował Leszek Redzimski. - Podobnie jak koleżanka, nie czuję się adwokatem pana Sobola, ani spółki Victoria. Wręcz przewciwnie, czuję się adwokatem mieszkańców powiatu chojnickiego.

Link do Mp3 (- Nie czuję się adwokatem Pana Sobola...)

Szef lokalnej Platformy Obywatelskiej przypomniał, że już 1,5 roku temu pytał, jakie są szanse na odzyskanie pieniędzy, więc sprawa leżała mu na sercu. - Nasze pytania są z faktów, a fakty są takie, że komornik zajął prawie 300 tys. zł. Pracownicy starostwa, starosta, wicestarosta i wielu innych musiało jeździć na postępowania sądowe. To są fakty - przytaczał.

Szczepański głośno zastanawiał się co ma na celu pytanie - kto z zarządu podpisał się pod porozumieniem z 2012 r. Postanowił przy okazji przeegzaminować aktywnego radnego.  - Czy się pan orientuje, kto odpowiada za wydział pozyskujący fundusze zewnętrzne? (M. Szczepański - przyp. red.)

To wywołało zdecydowaną kontrę ze strony Redzimskiego. - Panie przewodniczący! Bardzo bym prosił o sprowadzenie pana starosty Szczepańskiego do właściwego poziomu. To nie jest jakieś przepytywanie radnego. Proszę zachować trochę powagi.

Ale wicestarosta przywołał jeszcze nazwiska urzędników z zapytaniem do radnego, po ile razy dokładnie urzędnicy jeździli do prokuratury, skoro ten miał mówić, że wielokrotnie.

O łączne koszty delegacji służbowych związanych z przesłuchaniami przez śledczych nasza dziennikarka już wcześniej pytała wicestarostę, ale do tej pory czekamy na odpowiedź. Konkretów brak także, jeśli idzie o wysokość wynagrodzenia dla kancelarii prawnej z Kościerzyny, która reprezentuje starostwo.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl