Strona główna

Fabryka małp?

Fabryka małp?

2016-08-11 20:29:01  |  Mariusz Brunka

Małpie figle z prawdą obiektywną oto ulubiona rozrywka naszego rozdrażnionego ostatnio włodarza. Ciągłe zarzucanie kłamstw ludziom opozycji to z kolei jego sposób na debatę publiczną w naszym mieście. Nie ukrywając nigdy swoich młodzieńczych poglądów, wiedziałem, że prędzej czy później jakiś „półdupek” zrobi z tego sprawę polityczną. Oczywiście lepiej mieć jakieś stabilne poglądy, a nie zmienić je w zależności od aktualnej konfiguracji politycznej. Ostatecznie można je również zmienić, ale nigdy wyłącznie pod potrzeby kolejnych wyborów… Stąd tak trudno mi zrozumieć wszystkich takich, co „robili to” najpierw z UW, a potem z SLD, a ostatnio z PO, a dziś bez krępacji byliby to gotowi zrobić raz jeszcze… z PiS. Nie, dziękuję! Uważam, że są jakieś granice… I aż strach pomyśleć, że gdyby w wyborach zatriumfowali w przyszłości faszyści, to… Dla ludzi bez poglądów, a jedynie z wiecznie niezaspokojonymi interesami, i oni staliby się w końcu politycznie atrakcyjni…

 

Po chrześcijańsku więc wybaczam burmistrzowi kolejne oszczerstwa i… raz jeszcze dobrem odpowiem za zło…. Ale niesłusznych zarzutów przyjmować przecież nie muszę. Bez liku ich w dwóch tekstach na łamach „chojniczanina.pl” a sygnowanych imieniem i nazwiskiem naszego włodarza. Wypada się więc odnieść do tekstu pt. „Fabryka kłamstw”, gdzie twierdzi m.in., że moje „wypowiedzi o dyspozycyjności konstytucyjnych Organów Państwa są po prostu śmieszne”. Ale właściwie dlaczego? Przecież nikt się nie śmieje! Wydaje się, że upominanie się publicznie o stosowanie przez prokuraturę zasady równości wobec prawa powinno się spotkać raczej z pełną aprobatą. Z drugiej strony rozumiem, że wielu ludzi nazbyt długo rządzących innymi ludźmi już uwierzyło, że stworzono ich z i innej gliny… Oczywiście mogą tak myśleć, ale mimo wszystko się mylą! Jeśli sekretarz miasta może zapomnieć o wpisaniu dochodu z czynszu do swojego oświadczenia, to może to zrobić również „młody radny”…


Dalej podkreśla nasz burmistrz, który jak sam twierdzi „czujnie reaguje”, że Brunka „wiedział, że nie dzwoniłem w jego sprawie”. Ciekawe, tylko skąd miałbym to wiedzieć? Wiem natomiast, że numer telefonu do swojego przyjaciela prokuratora Orłowskiego p. Finster zna doskonale, a samego faktu wykonania połączenia z zaufanym prokuratorem w listopadzie ubr. nikt przecież nie kwestionuje…

W odniesieniu do samego siebie i swoich kontaktów z prokuraturą nasz burmistrz rezolutnie oświadcza: „mówiąc krótko, sam na siebie złożyłem doniesienie” Ciekawe, bo kiedy sam PChS chciał przedyskutować oficjalnie sprawę ewentualnego wygaszenia mandatu Brunki – A. Finster autorytatywnie stwierdził, że nie ma podstaw! I tu ma rację. Tylko po co ten cały zamęt, podwójne standardy… Pan burmistrz twierdzi również, że „Osowicka zgłasza w imieniu klubu PChS projektuchwały o wygaszeniu mandatu Pana M. Brunki”. Tymczasem radna złożyła tylko wniosek o uzupełnienie porządku obrad sesji o wprowadzanie punktu porządku, w którym sprawa ta miała być dopiero omawiana. Dalej twierdzi nasz włodarz, że „projekt musi mieć formę pisemną, musi być umieszczony do porządku…”. Tyle tylko, że dotyczy to projektu uchwały, a nie wspomnianego wniosku o uzupełnienie porządku obrad. I po co te 22 lata rzekomego doświadczenia w samorządzie,jeśli A. Finster nawet tego nie rozróżnia? Widać to kolejny kłopot, „ale cóż demokracja!” i jej istnienie to chyba główny problem naszego włodarza.


Do kolejnego tekstu w tym samym periodyku pt. „Audytorzy PRL-u” dodał nasz burmistrz jeszcze kilka specyficznych tez. Pisze, że „Brunka jako były członek PZPR ma wielkie doświadczenie z tamtego czasu”, to jest Bieruta, Gomułki i Gierka (sic!) Tyle tylko, że jak żył Bierut to mnie w ogóle na świecie nie było; jak rządził Gomułka to się dopiero urodziłem, a jak Gierek tracił władzę, to miałem całe... 15 lat! I taka jest wiedza historyczna A. Finstera! Paradoksem jest wypominanie mi młodzieńczych poglądów przez kogoś, kto z uporem maniaka oddaje czołobitnie każdego 14 lutego hołdy „radzieckim wyzwolicielom” i dopiero parlament zmusił go do tego, aby z mapy Chojnic zniknęli patroni ulic wywodzący się wprost komunistycznej mitologii. „Ciekawe czy współautor K. Kaczmarek wie, że „wprowadzającym” Pana Brunkę do PZPR był Antoni Szlanga”. Nic o tym nie wiem, aby wprowadzał. Ale o wiele bardziej ciekawe jest to, z jakich powodów ludzie dawnego systemu w naszym mieście postawili w swoim czasie na kogoś takiego jak Finster? I za jaką cenę?


Oczywiście nasz burmistrz nigdy nie zapomina o swoich dokonaniach. Tych rzeczywistych i tych wyimaginowanych. Według niego „węzeł integracyjny, to modernizacja, czyli budowa od nowa”. I jakoś nie ma tu ani nowych połączeń autobusowych i kolejowych… Dzięki „dalekowzroczności” A. Finstera będą więc nowe przystanki i perony, na których będziemy mogli stać, będą nowe parkingi, na których stać będą nasze samochody, będzie tunel, dzięki któremu będziemy mogli przejść z jednego miejsca stania na drugie miejsce stania…. Tyle, że wciąż będziemy w tych samych Chojnicach, na tym samym dworu, z tymi samymi połączeniami, tą samą liczbą odchodzących i przyjeżdżających autobusów i pociągów…. I na to A. Finster chce wydać kilkadziesiąt milionów złotych! Nie trudno zauważyć, że bardziej przypomina to węzeł gordyjski, a nie integracyjny, a owa modernizacja to rodzaj operacji plastycznej, która trochę naciągnie starą skórę, ale prawdy z metryki urodzenia nie zmieni. Według burmistrza przed nami „budowa nowego centrum kultury”, jakby zmiana nazwy ifasady mogła naprawić fakty, że setki tysięcy na rojenia o Balturium utopiliśmy w projektach, że jesteśmy niespełna 40-tysięcznym miastem bez kina, nie mamy wydajnego systemu stypendialnego dla twórców itd. I wreszcie, co ma wspólnego A. Finster z „sukcesami aktorów…, tancerek”. Przecież to co uprawia w kulturze to komedianctwo na poziomie ambasadora Kaszub.


„Moja komiczna opozycja”. Być może w ujęciu A. Finstera jest komiczna, choć rzadko widzę, aby się p. Finster ostatnio szczerze śmiał, ale na pewno nie „moja”, nie… „jego” opozycja. Tylko bez megalomanii! Właśnie to nas różni zasadniczo od poprzedników. PChS nie jest „jego” opozycją, nie zgadza się na bycie opozycją „konstruktywną”, jak panowie Mielke czy Bluma… Jesteśmy po prostu opozycją rzeczywistą. A przy okazji warto pamiętać Panie Ambasadorze o unikaniu stosowania wraz z rzeczownikami tzw. przymiotników niwelujących, to jest takich które zaprzeczają sensowi samego rzeczownika. Nie ma więc czegoś takiego jak „opozycja konstruktywna”, tak jak nie było nigdy „demokracji socjalistycznej”! Albowiem krzesło jest tylko meblem, ale jeśli ów rzeczownik wzbogaci się o przymiotnik niwelujący „elektryczne” – robi się już z niego zwykłe narzędzie do zabijania…

Cała nadzieja w tym, że A. Finster powie kiedyś prawdę, ale niestety jak sam to napisał – dopiero „na koniec”! Tymczasem to, co nazywa samorządem, to zwykła małpiarnia, w której próbuje odgrywać rolę samca alfy. „Budowniczy Pomorza” bagatela! Budowniczymi Pomorza byli królowie: Bolesław Chrobry – wznoszący Gdańsk i Władysław Waza – wnoszący Władysławowo, a także inż. Eugeniusz Kwiatkowski – wznoszący Gdynię. Ale inżynier z wykształcenia Finster niczego takiego nie dokonał, na nic porównywalnego z tymi budowniczymi nie wpadł…. Jest tyko jednym z tysięcy wykonawców unijnych strategii, specjalistą od wydawania publicznych pieniędzy i piewcą prymitywnej autoreklamy…

Jak wiemy nie wróży on opozycji nadmiernych sukcesów. No cóż, „psie głosy nie idą w niebiosy”! Na szczęście, zgodnie z zapowiedzianą przez włodarza obietnicą będzie można sprawdzić jej ewentualne poparcie. Rozpisanie zapowiadanego przez burmistrza referendum w sprawie straży miejskiej mogłoby być dobrą okazją do rozpoznania rzeczywistych preferencji mieszkańców. Opozycji na ich zdaniu bardzo zależy, ale czy równie wnikliwie chce się w nie wsłuchać obecny gospodarzchojnickiego ratusza? Pożyjemy, zobaczymy!


A przy okazji jakie to aktualne:

Ktoś łapie mnie i zaciska palce.
Na gardle tak, że aż tracę dech.
Zabijam go, po morderczej walce.
Budzę się i...
Gdzie, już jestem wiem.


Fabryka małp.
Fabryka psów.
Rezerwat dzikich stworzeń.
Zajadłych tak.
Że nawet Bóg.
I Bóg im nie pomoże.


Miliony kłów.
Łap, w pazury zbrojnych.
Gotowych do, walk o byle co.
Dokoła wre, stan totalnej wojny.
Zabijać się, to jedyny sport.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl