Czy uczniowie pomieszczą się w szkołach?
Sytuacją miejskich szkół i ich funkcjonowaniem po wdrożeniu reformy zainteresował się radny Marek Szank.
Mowa o uczniach podstawówek, które w roku szkolnym 2017/2018 wrócą do systemu ośmioklasowego. - Jak przyjmiemy te siódme klasy, bazując na tej samej materii lokalowej? - dopytywał radny Marek Szank na ostatnim posiedzeniu komisji.
Minister oświaty zmiany w systemie szkolnictwa ogłosiła pod koniec czerwca. Szkoły powszechne według reformy to klasy I-VIII z edukacją wczesnoszkolną w klasach I-IV. Jak w obliczu powszechnych zmian prezentują się Chojnice, w których łącznie z katolikiem funkcjonuje 5 szkół podstawowych i 4 gimnazja. - Czy jesteśmy w stanie te wszystkie klasy pomieścić w szkołach, w których do tej pory zajęcia i tak kończą się o 16, 17? - radny Marek Szank zapytał p.o. dyrektora wydziału oświaty na posiedzeniu połączonych komisji.
Zdaniem Grzegorza Czarnowskiego możemy być spokojni. - Jesteśmy w stanie przyjąć na tej bazie lokalowej dzieci bez większego problemu. Z tego względu, że w tym roku do pierwszych klas na razie zostało przyjętych 633 dzieci, gdzie rok wcześniej było ponad tysiąc. Czyli widzimy, że jest duży spadek. Jednocześnie za 4 lata wyjdą nam dwa roczniki, czyli ucieknie nam z systemu 600-800 dzieci - informuje urzędnik.
- Przychodzi teraz takie pytanie, czy nie warto byłoby się zastanowić nawet nad wygaszeniem jakiejś szkoły. Po co utrzymywać te obiekty, kiedy nam tak znacznie spadnie liczba dzieci? - dodaje Grzegorz Czarnowski, który za kilka lat przewiduje także spory problem z etatami. - Przyjdzie nam się z nim zmierzyć za 3 lata - przewiduje. W tym roku samorządowi udało się utrzymać etaty stałych nauczycieli. - W rytmie naturalnym odbyły się przesunięcia, część ludzi odeszła na emerytury, części wygasiły się umowy na zastępstwo - informuje urzędnik.