Strona główna

Obywatel niemile widziany

Obywatel niemile widziany

2016-02-18 16:48:07  |  Monika Szymecka

Do awantury doszło podczas niedawnej (16.02) komisji budżetu.  Ratuszowy opozycjonista zasugerował jej szefowi rezygnację z funkcji, bo błędnie operuje pojęciami księgowymi. - Kompromitacja – skwitował Kamil Kaczmarek, który co prawda głos dostał, ale jego wypowiedź ściśle związana z finansami miasta została „zrecenzowana” przez burmistrza. Jeszcze niedawno, kiedy nie otrzymał on głosu na sesji, Arseniusz Finster polecił by "swoje tyrady" wygłaszał właśnie na komisjach.

 

W ostatnim czasie działacz Projektu Chojnicka Samorządność dwukrotnie wziął udział w dyskusji o budżecie, a jego wypowiedzi były nie w smak włodarzowi, który publicznie zarzucił mu kłamstwo. Poprzednio Arseniusz Finster nie miał możliwości kontrofensywy. Tym razem swoją obecnością wsparł radnych i wyjaśniał im powody zmian w budżecie. Zwykle robi to skarbnik Krystyna Perszewska. - Pani Krysiu pani podejdzie do mikrofonu – zaprosił ją nawet przewodniczący Andrzej Gąsiorowski, ale pod obecność burmistrza nie zabrała głosu na dłużej. Ten zarzucał Kaczmarkowi, że mówi nieprawdę o zabieraniu szkołom po 150 tys. zł, tymczasem znowu w planie jest zdjęcie z jednego działu oświaty 100 tys. zł na rzecz modernizacji miejskiego żłobka. Mówił także o 130-tysięcznych oszczędnościach w straży miejskiej, która po referendum przechodzi zmianę.

Ratuszowy opozycjonista dociekał, czemu wcześniej nie szukano oszczędności i wytknął, że po likwidacji stanowiska wiceburmistrza pula na wynagrodzenia się nie zmniejszyła, a  nawet wzrosła o 150 tys. zł - do 5,4 mln zł. - Gdzie zdjęte 100 tys. zł z mandatów? - pytał inicjator referendum o likwidacji straży miejskiej. A skoro mówi się o nadwyżce, to jego zdaniem lepiej spożytkować ją inaczej i dołożyć na oświatę, zamiast przekładać z jednego działu na drugi. Wyraził też obawę o dług samorządu. - Wzrastające zadłużenie nie jest korzystne, szczególnie gdy słyszy się o nadwyżce.

- Osoba spoza komisji może przyjść, ale te dywagacje nijak się mają do proponowanych zmian budżetowych – odparł burmistrz Chojnic i odniósł się do planowanych wpływów z mandatów nakładanych przez municypalnych. - Deklarowałem, że zdejmę do zera, ale z drugiej strony mandaty nie finansują utrzymania straży miejskiej. To nie jest przedsiębiorstwo.

Natomiast poziom zadłużenia Chojnic w porównaniu do innych samorządów ocenia bardzo dobrze. - Mamy co roku budżet z nadwyżką, stąd są wolne środki – powiedział, po czym opuścił biuro rady.

Pozostawiony szef komisji odparł, że komisja budżetu nie jest od oceniania czy wydatki są właściwie realizowane, bo od tego jest k. rewizyjna, a potem cała rada, która daje absolutorium za wykonanie budżetu. - Kreatorem budżetu jest burmistrz, który go przedstawia, a ewentualnie rada go zatwierdza. Ale członek komisji Mariusz Brunka, z zawodu prawnik, poprawiał Andrzeja Gąsiorowskiego. - W sensie prawnym kreatorem jest rada miasta. To my uchwalamy, zmieniamy i odpowiadamy za to, a burmistrz kreuje pewien plan. Brunka ostrzegał też przed cenzurą co do sposobu wypowiadania się osób spoza rady, które chcą uczestniczyć w obradach. - Można zboczyć z tematu, szeroko coś ująć. Zresztą pan burmistrz jest znany z tego, że jego wypowiedzi wielokrotnie nie są związane z meritum – wytknął radny opozycji.

Obywatel, który temu wszystkiemu się przysłuchiwał, zarzucił hipokryzję władzom miasta, które bierze udział w programie pn. Przejrzysta gmina, gdzie jednym z głównych celów jest partycypacja mieszkańców. - Pan jest bezczelny – obruszyła się radna Maria Błoniarz – Górna, po czym wyszła. - Bazowałem na liczbach. Mówię o konkretach. Nie bajdurzę – bronił się Kaczmarek, przy okazji wypominając, że jest obrażany i nazywany kłamcą.

Od szefa komisji chciał wiedzieć, jak to jest z tą nadwyżką. - Albo budżet jest z deficytem i bierze się pożyczki, albo jest z nadwyżką. Nie może być jednocześnie z nadwyżką i kredytem - stawiał sprawę Kaczmarek.

- Przepraszam, ale pan robi w tej chwili wykład – wypowiedź próbował uciąć Gąsiorowski. Ale obywatel nie popuszczał i dalej wespół z radnym Brunką pytali przewodniczącego czy budżet jest w końcu z nadwyżką czy deficytem. - Z nadwyżką - w końcu odpowiedział. - Mamy dochód 122 mln zł - zaczął Kaczmarek, ale przerwał mu przewodniczący: - To są czysto akademickie dyskusje. My mamy swój plan do zrealizowania. Także bardzo proszę, żeby pan z nami nie dyskutował.

Gościowi udało się jednak dokończyć wypowiedź. - Wydatki 125 mln zł, deficyt 2,3 mln zł. Więc ja bym na pana miejscu zrezygnował z pełnionego stanowiska przewodniczącego. Kompromitacja – skwitował mieszkaniec miasta.

 

Jak ciężko nawet radnym zrozumieć niuanse budżetu samorządowego, a co dopiero laikowi, pokazaliśmy m.in. w artykule "Budżetowe zawiłości".

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl