Strona główna

Przejrzystość na basenie

Przejrzystość na basenie

2015-11-20 11:38:22  |  Monika Szymecka, fotomontaż ms

Słowa o transparentności zderzają się z rzeczywistością. Na niewygodne pytania władze miejskiej spółki unikają odpowiedzi jak ognia lub w najlepszym razie traktują je wybiórczo. Ciągle nie wiadomo, kto i gdzie jeździł służbowym autem, bo prezes, który sam korzystał z auta w czasie urlopu, nie chce ujawnić całej dokumentacji. Do korzystania z mienia spółki przyznaje się też burmistrz.

 

Rada nadzorcza spółki zarządzającej basenem deklarowała przejrzystość działań, gdy żółtą kartkę dostał prezes Mariusz Paluch. Kontrola radnych w spółce ujawniła złą sytuację ekonomiczną, brak kalkulacji przedsięwzięć i analiz. Nałożono ograniczenia, przysłowiowy kaganiec, także w kontaktach z mediami. Pisemna korespondencja miała przechodzić przez radę nadczorczą. Ale do dziś pozostały pytania bez odpowiedzi i to mimo wielokrotnie kierowanych zapytań, wysyłanych także do wiadomości burmistrza, który jest jednoosobowym zgromadzeniem wspólników spółki. Arseniusz Finster w rozmowie z naszą reporterką przyznał, że faktycznie najlepiej byłoby udostępnić ewidencję przebiegu auta i rozmawiał o tym z radą nadzorczą. Jej przewodniczący Artur Niewiarowski w odpowiedzi do redakcji stwierdził, że rada nie może wydawać poleceń zarządowi by udostępnić prasie materiały. Choć sam publicznie w czasie konferencji prasowej, podczas której rada nadzorcza informowała o pokontrolnych ograniczeniach nałożonych na prezesa spółki, prosił by wszelkie pytania kierować do rady.

Mariusz Paluch na kilkukrotnie ponawiany wniosek o dostęp do ewidencji przebiegu służbowego samochodu odmawiał, oczekując od redakcji wskazania szczególnego interesu publicznego. Prezes może nie ma takiej wiedzy, choć powinien, bo spółka przez pewien czas prowadziła nawet radio, że dziennikarz, który zwraca się po informacje, zawsze występuje w interesie publicznym. Wreszcie spółka postanowiła dosłownie pozbyć się problemu, czyli sprzedać auto. Dziewięcioosobowy opel vivaro został sprzedany pod koniec lipca za 86 tys. zł, a na początku sierpnia kupiony mniejszy, dostawczy fiat za 17 tys. zł. Transakcje zawarto z jedną firmą z Chojnic. Jaką, tego prezes nie chce ujawnić, zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorcy. Za to burmistrz wymienia firmę Elita. - Parkowi Wodnemu nie był potrzebny samochód na wynajem. Zawsze przegra konkurencję z inwestorem prywatnym, który robi to profesjonalnie – ocenia Arseniusz Finster. Przyznaje też, że sam korzystał z opla vivaro, który będąc jeszcze w posiadaniu spółki średnio miesięcznie robił 2,5 tys. km. - Raz korzystałem. Wiem, że wynajmowaliśmy ten samochód i jechałem na lotnisko do Gdańska. Więcej nie korzystałem, tylko raz. Ale to jechało kilkanaście osób i nawet ja go nie wynajmowałem, tylko inna osoba niezwiązana z miastem ani parkiem wodnym – odpowiada włodarz, jednocześnie będący jednoosobowym zgromadzeniem wspólników.

Link do Mp3 (- Raz korzystałem... - odpowiada A. Finster na pytanie reporterki)

To stoi w sprzeczności z informacją udzieloną przez Mariusz Palucha w marcu tego roku, czyli jeszcze przed medialną burzą, która rozpętała sią nad władzami spółki. Brzmiała ona następująco: „Regulamin wewnętrzny spółki dopuszcza możliwość wynajmowania pojazdu, jednak dotyczy to osób i instytucji współpracujących, pracujących i partnerskich w stosunku do Centrum Park Chojnice”.

Jak często korzystał z auta zarząd spółki, tego nie sposób ustalić bez dostępu do dokumentów. Dysponujemy zaledwie jedną fakturą na kwotę 100 zł za trasę Łeba – Chojnice i z powrotem wystawioną na Mariusza Palucha. Kiedy ważyły się losy spółki, dzień przed specjalnie zwołaną konferencją, prezes pojechał służbowym autem na urlop nad morze. Nie bez problemu, ale w końcu udało się też zdobyć cennik wynajmu auta. Już teraz nieaktualny.

Aktualnie wynająć za to można SPA Apartament Parkowy. Na początku roku lokal na wynajem prezentował sam prezes basenu nazywając go „apartamentem brzozowym”. Został zaadaptowany z pomieszczeń biurowych w takim pośpiechu, że zapomniano o niezbędnych formalnościach i na powrót stał się „pomieszczeniem socjalnym”. Od pewnego czasu poprzez specjalną stronę można już zabukować SPA Apartament Parkowy. To przedsięwzięcie było jednym z krytykowanych przez kontrolujących spółkę radnych. Mimo zapytania skierowanego do spółki we wrześniu i jego ponowienia, nie udało nam się dowiedzieć, jaki przychód miała spółka z tytułu jego wynajęcia.

Tak wygląda transparentność w wykonaniu prezesa, którego nie tak dawno dyscyplinowała rada nadzorcza i zgromadzenie wspólników, czyli burmistrz. Nałożenia „kagańca” prezes odebrał najwidoczniej zbyt dosłownie. Być może radni z komisji rewizyjnej zatrwożeni wynikami kontroli, którzy kilka miesięcy temu stwierdzili, że "prezes Paluch nie daje rękojmi zapewnienia zasadniczych zmian w spółce", dowiedzą się czegoś więcej na najbliższej sesji. Jednym z ostatnich z jej punktów jest sprawozdanie z działalności miejskich spółek, a prezes Paluch jest na szarym końcu. Czyżby liczono na tzw. zmęczenie materiału? Po tym jak prezes „poobrażał” się na radnych po kontroli, nie ma czego się za wiele spodziewać.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl