Strona główna

Klamka już zapadła...

Klamka już zapadła...

2015-09-09 16:10:50  |  Tekst mz, fot. (aw)

Referendum nie będzie – tak uważają inicjatorzy referendum ws. likwidacji straży miejskiej. Do takiego wniosku doszli w trakcie dzisiejszych obrad doraźnej komisji, którym się przyglądali. Zresztą już na wcześniejszym z udziałem dziennikarzy pojawiły się zastrzeżenia co do 17 całych kart. Gdyby tych nie odrzucono, ilość podpisów byłaby wystarczająca do ogłoszenia referendum.

 

- Nie chciałbym na razie nic mówić. Ostatnie posiedzenie zaplanowaliśmy na poniedziałek rano – do takiej lakonicznej odpowiedzi ograniczył się dziś przewodniczący komisji referendalnej Edward Gabryś. Kamil Kaczmarek i Artur Eichenlaub, którzy byli dziś w ratuszu, są jednak przekonani, że ich wniosek przepadnie właśnie z powodu odrzucenia 17 całych kart z poparciem dla referendum. Podkreślają, że na pierwszych posiedzeniach żadnych zastrzeżeń formalnych co do kart nie było. Teraz przeszkadzają zakreślenia i dopiski poczynione przez podpisujących na tzw. marginesie, gdzie opowiadali się czy są za czy przeciw likwidacji straży. Choć sam podpis miał stanowić poparcie dla przeprowadzenia referendum ws. straży. - Mimo, że takie są zalecenia, żeby najpierw przystąpić do kwestii formalnych, a później liczyć głosy, to robi się to na końcu, kiedy okazało się, że tych głosów poprawnych jest więcej niż wymaganych przez prawo – podnosi Kaczmarek. Spośród 300 kart adnotacje są tylko na 17. - Jeśli jest 13 podpisów i 14. osoba zakreśliła w kółeczku odpowiedź, to te wcześniejsze podpisy komisja też kwestionuje – dodaje Eichenlaub.

Inicjatorzy referendum nie zamierzają składać broni, ale podpisów powtórnie też nie będą zbierać. - Będziemy się odwoływać do Wojewódzkiego Sądu Adminstracyjnego – zapowiada Kamil Kaczmarek. - Komisja nie wskazała nam ani jednego przepisu, który byśmy złamali. Pojawiły się tak absurdalne zdania, że jeżeli jest adnotacja na karcie i nie wiadomo, kiedy ona się pojawiła, to nie można przyjąć inaczej niż, że te anotacje już były, zanim złożono na liście pierwszy podpis.

A dziś rano przed obradami doraźnej komisji, która prześwietlała każdy podpis (najpierw wszystkie dane weryfikowali urzędnicy), poczynili pewną obserwację. - Przed obradami komisji wszyscy jej członkowie, za wyjątkiem jednego, wychodzili z gabinetu burmistrza – relacjonuje Kaczmarek, znany adwersarz burmistrza. - W moim przekonaniu mieliśmy jakby prekomisję, na której zapadła decyzja. Być może się mylę, ale członkowie przyszli ze swoimi gotowymi opiniami na komisję i żadne rzeczowe argumenty nie miały tutaj większego znaczenia...

Aktualizacja (g. 18) - o wynikach głosowania na komisji piszą prowadzący profil "Straż Miejska - Likwidacja" na portalu społecznościowym:

"3227 prawidłowych podpisów (przy wymaganych 3164) zebraliśmy zdaniem komisji. Ale po unieważnieniu całych 17 kart ze 166 podpisami komisja przyjęła wniosek mówiący iż jako wnioskodawcy nie zebraliśmy wymaganej prawem liczby. Za taką decyzją głosowali radni Edward Gabryś, Antoni Szlanga, Renata Dąbrowska i Marek Bona. Za uznaniem spornych kart był jedynie pan Mariusz Brunka".

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl