Strona główna

Sam na sam z muzyką

Sam na sam z muzyką

2015-04-03 15:15:04  |  Rozmawiała Agata Wiśniewska

O mały włos nie dojechałby na casting do Gdańska, z którego wyszedł z biletem do Sewilli. Od dwóch tygodni Tomka Węglewskiego z Pawłowa możemy oglądać w programie You Can Dance - po prostu tańcz... 22-letni tancerz opowiedział nam o swojej pasji do tańca i nie tylko. Zapraszamy do lektury wywiadu z Tommym.


Chojnice24: Masz na imię Tomek, a na co dzień przedstawiasz się jako Tommy. Dlaczego?

Tommy: Od małego grałem w piłkę. Na boisku koledzy mówili na mnie Węgiel. Tommy przylgnęło do mnie, od kiedy zacząłem tańczyć. Już nawet nie pamiętam, kto to wymyślił. Taki pseudonim taneczny. Przedstawiam się tak, bo nie lubię swojego imienia.
Boisko piłkarskie zamieniłeś na salę taneczną. Co sprawiło, że poszedłeś właśnie w tę stronę?

Piłka dla mnie była dużą odskocznią od biedy w domu. To kopanie piłki było wszystkim. Marzyliśmy z bratem, że  będziemy grać w Barcelonie. Pewnego razu wracając z boiska z kolegami weszliśmy do świetlicy wiejskiej. Tam zobaczyłem, jak dzieci oglądają musical "Step up 2". Doskonale to pamiętam. Forma sztuki, którą jest hip hop, street dance. Scena w klubie, w której walczyli ze sobą tak mi się spodobała, że pobiegłem do domu, rzuciłem piłkę, zrobiłem miejsce i zacząłem skakać po pokoju. Tak się zaczęła przygoda z tańcem. Lubiłem wtedy tańczyć do Chrisa Browna "Kiss Kiss" czy "With You".

Cofnijmy czas. Wchodzisz do szkoły. Zamiast musicalu w świetlicy puszczają balet. Myślisz, że dzisiaj właśnie tą dyscypliną tańca byś się zajmował?

Bardzo ciekawe pytanie. Jak grałem w piłkę, nie byłem w ogóle hiphopowcem, a dzisiaj bez czapki z domu nie wyjdę. Pokochałem cały hip hop, ten taniec. Nie, balet na pewno nie. Hip hop jest bez granic, owszem ma ruchy podstawowe takie jak bounce, ale kiedy już poznasz podstawy, to możesz tańczyć bez granic. Możesz kreować, wymyślać własny styl.

W czym taniec jest lepszy od muzyki? Co takiego Ci daje? Wchodzisz jeszcze na boisko?

Nigdy tego nie porównywałem. Taniec mnie po prostu uszczęśliwia. Grając w piłkę jesteś z drużyną, z kolei tańcząc jesteś sam na sam z muzyką. Nie ma nic, żadnych problemów. Dla mnie to jest magiczne. Do dzisiaj trenuję z drużyną w Pawłowie, choć w turniejach nie biorę już udziału. Każdy trening jest dobry. Umiejętności piłkarskie takie jak skoczność, plastyka ruchu pomagają w tańcu.

W You Can Dance oprócz tańca zobaczyliśmy Twoje łzy i niesamowity szacunek dla mamy. Kim Ona jest dla Ciebie?

Mama zawsze była dla mnie kimś na miarę bohatera. W dzieciństwie się nie przelewało, było ciężko, nawet bardzo. Gdyby nie mama, to mogłoby być jeszcze gorzej. Zawsze była dla mnie wielkim autorytetem, bohaterką. Na miejscu mojej mamy nie wiem jakbym dał radę.

Często płaczesz?

Nie jestem typem twardziela, raczej wrażliwca, który nie wstydzi się uronić łzy.

Casting do programu poprzedziły przesłuchania. Jak one wyglądały?

Bardzo podobnie do samego castingu, tyle że tam oceniało mnie sześć osób. Była totalna improwizacja, bo musiałem zatańczyć nie do swojej muzyki, do tego różne style tańca. W tym jury był m.in. Roofi z pierwszej części YCD. Od niego usłyszałem, że mój hip hop jest fajny, mocny, ale za dużo patrzę w podłogę. Radził, aby na castingu patrzeć na jury.

Można stwierdzić, że to spojrzenie i cały występ szczególnie poruszył Kingę Rusin.

Kinga przyznaje, że na tańcu się nie zna i jest w programie od oceniania emocji. Jak powiedziała, że jestem dla niej perełką, to mnie zatkało. Powiedziała mi bardzo dużo miłych słów, również kiedy odbierałem bilet.

Z jakimi reakcjami się spotykasz po emisji dwóch odcinków z Twoim udziałem?

Moja skrzynka na Fb została zasypana mnóstwem wiadomości. Na każdą z nich odpowiedziałem, dziękując za miłe słowo. Twarzą w twarz też spotykam się z ciekawymi reakcjami, dużo ludzi mnie obserwuje. Odważniejsi przychodzą i nawiązują do mojego występu, gratulują. To bardzo miłe.

Taneczny autorytet dla Ciebie to...

Głównym autorytetem tanecznym będzie ktoś taki jak Mr Wiggles czy Paradox. Ogólnie tancerze ze Stanów Zjednoczonych, tam hip hop powstawał, tam się wszystko rodziło. To są ludzie, którzy mają wielki udział w tej kulturze hiphopowej. Oni są dla mnie nie tylko pionierami tanecznymi, ale tym całym światem hiphopowym.

Michael Jackson. Co powiesz na temat tego pana?

Michael Jackson dla mnie, jak i dla wielu tancerzy jest inspiracją, stworzył pewien styl. On wymyślił takie kroki, które do końca świata będą czymś kierującym tancerza. Moon walk, jego fleksy, długo by mówić. Dzisiaj Usher wymyslił coś na podstawie moon walka - Michael szedł do tyłu, on idzie do przodu.

Mimo młodego wieku masz na swoim koncie trzy lata pracy jako instruktor w chojnickiej akademii tańca. Co radzisz swoim podopiecznym?

Ucząc dzieci zawsze powtarzałem, żeby czerpać z tego radość. Nie można myśleć o karierze.

Twoje plany na najbliższy rok?

Samorozwój. Muszę się jeszcze bardzo dużo nauczyć. Na pewno skorzystam z propozycji, jakie się posypały po YCD, tj. warsztaty itp.

A te bardziej dalekosiężne?

Marzę, żeby kiedyś otworzyć studio kultury hiphopowej. Takie studio tańca połączone z małym studiem nagraniowym. Zawsze chciałem też zrobić coś w postaci świetlicy tanecznej dla biednych dzieci. No i odwiedziny ziemi hip hopu czyli, Brooklynu w Nowym Jorku.

Tobie bardzo dziękuję za rozmowę, a naszych Czytelników zachęcam do kibicowania Tommy'emu. Najbliższa emisja TVN-owskiego programu w poniedziałek (6.04) o godz.21.30.

Dziękuję.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl