Strona główna

'A to my, cała rodzina!'

'A to my, cała rodzina!'

2015-01-20 13:20:22  |  Tekst i fot. mw

Słowa Miłosza Kasprzaka najlepiej opisują czym jest SZANSA. Sterta medali z zawodów kajakarskich, która leżała na stole przed nim w sali konferencyjnej CEW, wydawała się być sprawą drugo- lub trzecioplanową. Niepełnosprawni, ich rodzice, opiekunowie, wolontariusze trener oraz goście spotkali się by podsumować 20-lecie istnienia sekcji.


Spotkanie rozpoczęło się wyświetleniem nagrania z Olimpiady w Dublinie z 2003 roku, w której wystąpiły dwie osoby z Chojnic. To nie jedyny sukces członków sekcji kajakowej Szansa, która siedzibę ma w hangarze przy Chojnickim Klubie Żeglarskim. Za nimi udział w zmaganiach w Szanghaju, Atenach, w Niemczech i Austrii oraz częste starty w kraju. O swoich treningach na Jeziorze Charzykowskim, na obozach, nad morzem, na basenie i na sali gimnastycznej opowiadali Tadeusz Rach, Tomasz Topolewski, Artur Kierski, Marcin Wardin i Miłosz Kasprzak. Ich wysiłek i pracowitość podkreślał trener Tomasz Biesek, od początku prowadzący sekcję.
- Oni żyją tym. Sport jest czymś ważnym dla nich. Obecnie pod jego okiem trenuje około 20 sportowców. W całej historii szansy było ich 60, trudno zliczyć ilu medalistów. Nad ich rozwojem – nie tylko sportowym – czuwało 100 wolontariuszy. O ich roli mówił Piotr Rutkowski: - Uczestnicząc w zajęciach w sposób dyskretny korygujemy drobne błędy, obserwujemy wspólne działanie, ale też uczymy się od nich.

Wiedzę i doświadczenie w kajakarstwie docenił reporter Daniel Frymark, który fotografował treningi Szansy. - Za pierwszym razem przywiozłem do domu cztery zdjęcia na krzyż. Nie było czasu fotografować, bo tyle miałem roboty by za nimi nadążyć – wspomina z uśmiechem. W kuluarach przyznał też, że po treningach miał zakwasy i obolałe siedzenie od kajaku. – To naprawdę dobrzy sportowcy – podsumował. Oprócz sportowego wymiaru jest też ten rozwojowy i równie ważny – zorganizowanie czasu.

Rodzice zdolnych kajakarzy opowiadali o zetknięciu z Szansą. - Patrzyłam na to mało realnie, bo moje dziecko było wycofane, nie lubiło tłumów. Jednak treningi dużo dały, lubi je i chodzi systematycznie. Syn czuje się bezpiecznie i jest akceptowany. Nastąpiła u niego duża poprawa sprawności fizycznej – wyznaje Marzena Niemczyk.

Szansa ma grupę 6 najmłodszych wychowanków, w wieku przedszkolnym. - Widzimy u dzieci duże postępy, wypytują się o siebie nawzajem. Odliczają dni do treningu – opowiada Joanna Warczak, mama 5-letniego Pawła. - Jako rodzice wymieniamy się doświadczeniami. Szansa daje nam dużo dobrego. Mówcie o naszej Szansie – apelowała.

Szansa wspierana jest przez urząd miejski od samego początku, od 2013 przez starostwo , dołączył też urząd gminy. Potrzeby są jednak większe. - Dwadzieścia lat temu łatwiej było o sponsorów – opowiada Tomasz Biesek, pokazując broszurę z V wojewódzkiej olimpiady specjalnej. Choć widnieją tam firmy istniejące do dzisiaj, to o ich wsparcie trudniej zabiegać. - Nie mamy szans z profesjonalnie zajmującymi się pomocą fundacjami jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy – dodaje trener. Chyba tylko w tej kwestii widać słabość Szansy, bo jeśli chodzi o aspekty sportowe i rozwojowe, to z pewnością trudno im dorównać.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl