Strona główna

Sesja otwarta dla wszystkich

Sesja otwarta dla wszystkich

2014-09-16 11:11:33  |  Tekst i fot. mz

Z takiego założenia wyszli organizatorzy wczorajszej popołudniowej sesji pod chmurką, zachęcając chojniczan do dyskusji i zgłaszania własnych pomysłów. Jednym z głównych celów działaczy opozycyjnego wobec ratusza Projektu Chojnicka Samorządność jest właśnie tworzenie społeczeństwa obywatelskiego. Widać, że droga jeszcze do tego długa, bo nieliczni spoza stowarzyszenia byli chętni by zabrać głos. Więcej osób wolało się przysłuchiwać.

W otwartej sesji obywatelskiej rady miasta nie wzięli udziału aktualni radni, ale m.in. ich kontrkandydaci z PChS do rady w listopadowych wyborach na czele z Mariuszem Brunką, który będzie ubiegał się o fotel burmistrza. On i jego koledzy ze stowarzyszenia odnoszą się krytycznie do działań aktualnie sprawujących władzę. Mają pomysły, o których mówią od dłuższego czasu i które chcieliby wprowadzić w życie. Na razie bez przedstawicieli w radzie nie jest to jednak możliwe. Jako przykład Jacek Studziński podaje obywatelską inicjatywę uchwałodawczą. Natomiast, jeśli chodzi o inicjatywy lokalne, co z tego, że w teorii taka możliwość jest, kiedy na propozycje obywateli nie ma zabezpieczonych środków w miejskim budżecie. - Trzeba stworzyć obywatelom takie możliwości – mówił były radny podczas otwartej sesji na rynku. Kamil Kamczarek zwracał uwagę, że w pobliskim Czersku mają budżet obywatelski, a w Sępólnie Krajeńskim wpisano do strategii wizję zero, czyli dążenie do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach i minimalizowanie zagrożeń wypadkami. - Ich ambicje są dla nas abstrakcyjne – Kaczmarek wytykał naszym samorządowcom niechęć do propozycji lansowanych przez opozycję.

Z możliwości zabrania głosu skorzystał Zbigniew Reszkowski. Sam kandydować nie zamierza, ale wspiera alternatywę dla aktualnej władzy. - Stworzyło się państewko kolesiów. Powinniśmy zmieniać włodarza – mówił. Co boli chojniczanina? Jako były pracownik kolei ubolewa nad stanem dworca, który powinien być wizytówką miasta. Zastanawia się po co tyle marketów w centrum miasta, kiedy ludzie nie mają za co kupować, a dla młodzieży perspektyw brak.

Zdaniem Mariusza Brunki po pierwsze młodych ludzi z miastem należy związać, oferując im komunalne mieszkanie za małe pieniądze. - Tymczasem, kiedy pan burmistrz ogłaszał plan sprzedaży mieszkań mówił o milionach, które mają zasilić miejski budżet – wypomniał swojemu adwersarzowi. W obawie o coraz większe koszty, opozycja zamierza szukać oszczędności. Na początek to likwidacja niepotrzebnego według działaczy stanowiska drugiego zastępcy burmistrza. Wydatki budzące kontrowersje wyszukują też w ratuszowym rejestrze umów i domagają się jego publikacji. - To narzędzie do kontroli wywiązywania się władzy ze swoich zadań – uważa Kaczmarek. To właśnie w tymże rejestrze jest m.in. eksploatacja fontanny, która kosztuje miesięcznie 4600 zł. - Jesteśmy rekordzistami – ocenia Radosław Sawicki. W swoim zastawieniu porównuje chojnicką fontannę z kościerską (3075 zł mies.), bytowską (3600 zł), tucholską (1168 zł) oraz gdańskim Neptunem (3000 zł). Ta ostatnia z racji, że jest XVII-wiecznym zabytkiem, poddawana jest dodatkowo pracom konserwatorskim, które rocznie kosztują prawie 47 tysięcy złotych.

Do głosu doszli także przedstawiciele Nowej Prawicy, którzy sprzedawali swoje pomysły, tj. likwidacja straży miejskiej i sprzedaż komunalnych mieszkań z 95-proc. bonifikatą.

 

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl