Strona główna

'Zaczynamy od łyżeczki'

'Zaczynamy od łyżeczki'

2014-07-15 16:43:21  |  Tekst i fot. mz

Poza pamiątkami rodzinnymi i dokumentami rodzina państwa Wojciechowskich nie zabiera nic z kamienicy, która paliła się tydzień temu. - Zaczynamy od zera – mówi Daniel Wojciechowski. - Od łyżeczki, jak to się mówi – dodaje jego mama Janina. Jutro lokatorzy z Podgórnej 4 w asyście budowlańców będą mogli zabrać z mieszkań co cenniejsze rzeczy, które nie uległy zniszczeniu. Potem rusza rozbiórka. Dziś w ratuszu przydzielano mieszkania dla 11 rodzin, które w wyniku tragedii straciły dorobek życia.


- Dbamy o to, by warunki się nie pogorszyły – podkreśla burmistrz Arseniusz Finster. Oferowane chojniczanom mieszkania miały podobny, czasem większy metraż. Pogorzelcy, którzy aktualnie mieszkają w bursie i hostelu, w większośc zgadzali się wstępnie na przydział. Mieszkania będą oglądać w czwartek. Jutro, zanim budynek przy Podgórnej 4 zacznie rozbierać firma Wysoccy, są umówieniu na konkretną godzinę, by wejść do mieszkań i zabrać niezbędne rzeczy, które ocalały. 45 minut to niewiele by ogarnąć cały dorobek życia, jeśli w ogóle jest co wynosić. - Jutro jest ostatnia szansa. Sami nie wejdziecie, tylko z osobami z uprawnieniami. W każdej chwili może się przecież zawalić i ja będę odpowiedzialny – podkreśla Arseniusz Finster. Z drugiego piętra, które uległo spaleniu, na pewno nic nie ocalało. Z tzw. oficyny raczej tak, z innych mieszkań różnie. - Nic nie biorę. Dokumenty na szczęście mam, jakieś pamiątki rodzinne też – mówi Daniel Wojciechowski, który zajmował mieszkanie z żoną Martą, 4-letnią córką Łucją i 6-letnim Maciusiem oraz rodzicami. Nie dość, że stracili cały dorobek życia, to pani Janina, mama pana Daniela, spłaca jeszcze kredyt, który zaciągnęła kilka lat temu na remont mieszkania. Dziś zgodzili się na przydział nowego lokum na ul. Piłsudskiego. - Wiadomo, wolelibyśmy osobno mieszkać, ale w tej sytuacji... - godzi się pan Daniel. - Proszę złożyć z żoną wniosek o mieszkanie komunalne – poucza dyrektor komunalki Jarosław Rekowski. Na lokum na Grunowie nie godzi się jeden z lokatorów. - Za daleko. Ci co mieli socjalne, dostali lepsze mieszkania. A ja miałem komunalne – argumentuje. Na prośbę burmistrza w czwartek obejrzy jednak lokal. - Bursa jest tylko do końca lipca – zastrzega włodarz.

Pogorzelcy nie wyszli z ratusza z pustymi rękoma. Dla ośmiorga dzieci przygotowano specjalne paczki, można było wybrać zebrane przez urzędników ubrania, a na konto trafi ok. tysiąca złotych. - Zbiórkę zainicjowała Maja Stormann – podkreśla włodarz. To aktualne potrzeby, za chwilę potrzebne będą meble, sprzęt RTV, AGD. - Sporządźcie listę, jakbyście startowali w nowe życie – radzi pogorzelcom włodarz. Dzieci, które pójdą do szkoły, będą mogły liczyć na zapomogę w kwocie 530 zł na wyprawkę.
- Czy będzie psycholog dla dzieci? - pyta jeden z lokatorów. - Bo nie dotarł, a takie informacje pan burmistrz przekazywał na konferencji – wytyka. - Jest do dyspozycji i w OPR na Strzeleckiej i w MOPS-ie można korzystać. Jeśli są jakiekolwiek pytania i wątpliwości jestem do dyspozycji. Zawsze we wtorek o 15 będę czekał na państwa – informuje Finster. - Musicie dać znać, że  potrzeba psychologa – dodaje dyrektor MOPS Elżbieta Szczepańska.
Niepokój wzbudził termin rozbiórki zapowiadany już na miniony poniedziałek. - W stresie żyliśmy cały weekend, bo mamy rzeczy do odzyskania – denerwuje się dawny mieszkaniec Podgórnej. Tymczasem rozbiórka zacznie się najszybciej w czwartek, a jutro będzie można wejść do kamienicy.

Pomoc jest cały czas potrzebna. Rzeczową można kierować do Ośrodka Profilaktyki Rodzinnej przy Strzeleckiej, a finansową na specjalne konto.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl