Strona główna

'Najpierw spółka, potem inwestycje'

'Najpierw spółka, potem inwestycje'

2014-05-21 09:18:20  |  Tekst i fot. mz

Zdaniem opozycji nakłady z miasta na sport, w szczególności piłkę nożną, są zbyt duże w porównaniu z innymi nawet większymi miastami. Przy wydatkach nie tylko na stypendia, ale też na infrastrukturę na stadionie, warto mieć realny wpływ na klub. - MKS jest luźno powiązany z miastem, które nie podejmuje decyzji. Lepiej byłoby powołać spółkę akcyjną i mieć realny wpływ na kontrakty czy promocję miasta – uważa Kamil Kaczmarek z Projektu Chojnicka Samorządność. Temat podjął na konferencji, następnego dnia do wypowiedzi odniósł się burmistrz.

Z miejskiego budżetu przeznaczone są środki na projekt i realizację monitoringu. W dalszej części czeka inwestycja związana z dostosowaniem kamienicy przy Jeziornej na centrum dowodzenia i prasowe, a także oświetlenie i podrzewana murawa. Kamil Kaczmarek wyliczył, że w kwietniu z budżetu na stypendia sportowe poszło prawie 86 tys. zł. - Liderem z 50 tysiącami jest MKS, dalej Red Devils – 28 tysięcy – wymienia adwersarz burmistrza. Wsparcie miasta łącznie z planowanymi inwestycjami wyliczył na niebagatelną sumę nawet 5 mln zł. - Za taką kwotą powinnien pójść realny wpływ na klub, czyli powołanie spółki, a dopiero potem inwestycje. Byłaby też większa przejrzystość. W opinii PZPN takie zmiany są pożądane – mówi Kamil Kaczmarek. Uważa, że należy angażować środki w szkolenie młodzieży, tak by rozwijać klub u podstaw i ograniczyć drogie transfery. - W tej chwili nieliczni zawodnicy Chojniczanki, którzy grają i otrzymują stypendia, są jej wychowankami - zauważa członek PChS-u. - Najpierw spółka, potem inwestycje - radzi.

- To nie jest odkrywczy pomysł. Już trzy lata temu mówiłem o spółce akcyjnej. Żeby ją stworzyć, trzeba mieć markę, podstawy finansowe, muszą być udziałowcy i muszą być sukcesy sportowe. W pewnym momencie Chojniczanka jako stowarzyszenie na pewno się przekształci i ten proces już trwa – do pomysłu odnosi się burmistrz Arseniusz Finster.

Włodarz podkreśla, że miasto kontroluje wydatkowanie stypendiów. Rocznie na ten cel przekazuje 650 tys. zł, co średnio daje 54 tys. zł miesięcznie, więc kwiecień wyciągnięty przez jego adwersarza był ponadstandardowy. Na cały sport to kwota 2,8 mln zł na rok. Zdaniem burmistrza, inne miasta łożą więcej na sport. Arseniusz Finster szacuje, że najbliższe inwestycje na stadionie pochłoną najwyżej łącznie 1,3 mln zł. - Co uprawnia pana Kaczmarka do stwierdzenia, że miliony wydajemy? - ripostuje.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl