Testują kurs do Swornychgaci
- Szału nie ma. Jest to na granicy, nawet nie można tu mówić o opłacalności, ale potrzebie społecznej – mówi o wznowionym kursie do Swornychgaci wicewójt Piotr Stanke.
Głosy niezadowolenia z powodu wycofania wieczornego kursu mieszkańcy wyrazili na zebraniu wiejskim w Swornychgaciach. - Zarzucono nam, że zlikwidowaliśmy kurs, który był wręcz oblegany – mówi Piotr Stanke. Od 1 kwietnia kurs wznowiono na 14 dni, by sprawdzić jaka faktycznie jest frekwencja. Na każdym z 32 przystanków na trasie spisywana jest liczba podróżujących. - Na przestrzeni 9 dni w Małych Sworach wysiadły 4 osoby, czyli co drugi dzień jedna osoba. Mimo wcześniejszych głosów, że tak dużo osób jeździ tym autobusem – informuje wicewójt. Samorządowcy mimo to postanowili przedłużyć okres testowy do pełnego miesiąca. Choć liczba pasażerów rozpoczynających podróż w Swornychgaciach nie jest stała, to czasami sięga 10 osób. - Jeśli liczba pasażerów się utrzyma lub będzie tendencja wzrostowa, to kurs zostanie utrzymany, bo on i tak miał wrócić w czasie wakacji – zapowiada Stanke.