Strona główna

Patrzą na drogi i... drogowców

Patrzą na drogi i... drogowców

2014-03-26 11:23:54  |  Tekst i fot. mz

Czy cała droga będzie obniżana? – ciekaw był Janusz Bieliński, mieszkaniec osiedla Małe Osady – Pawłówko. Przebudowa Tucholskiej ma potrwać do jesieni, więc mieszkańcy, którzy najpierw borykać będą się z trudnościami, są żywo zainteresowani sposobem wykonania odcinka drogi nr 240. Mało tego, patrzą nawet drogowcom na ręce. Drogi i sposób finansowania osiedli zdominowały spotkanie sprawozdawcze osiedla nr 6.

 

Tłumów nie było, bo niewiele ponad miesiąc temu odbyło się specjalne spotkanie, na którym poruszano kwestię gazowych przyłączy i remont drogi wojewódzkiej nr 240. Za to część tych, którzy przyszli, miało pytania i uwagi. Na pytanie Janusza Bielińskiego o obniżenie drogi odpowiada dyrektor komunalki Jarosław Rekowski: - W okolicy wiaduktu będzie to aż 70 centymetrów. W pozostałej części ok. 20-30 cm. Inwestycja kosztuje prawie 20 mln zł. Mieszkaniec osiedla uważa, że przy milionowej inwestycji nie można pozwolić na fuszerkę.     - Rozkuwają kręgi, potem ubijają i beton z kręgów wypada. To barbarzyństwo – opisuje Janusz Bieliński i dodaje, że przecież można zakupić gotowe prefabrykaty z otworami. - Zgadzam się z kolegą. Widziałem jak rozkuli kręg. Pękł w pół i wkopali go w ziemię – dodaje Krzysztof Grabowski. A że miało to miejsce naprzeciw jego posesji, to wiadomo gdzie sprawdzić. - Wasze głosy są najcenniejsze. Na pewno to sprawdzimy – zapowiada dyrektor wydziału komunalnego.

Zastrzeżenia do rozwiązań drogowych zgłasza Kazimierz Klunder. Jego zdaniem nie posłuchano mieszkańców, którzy wcześniej zgłaszali, by zrobić prawoskręt z Przemysłowej w Tucholską. - Dziś mi mówią, że nie może być prawoskręt, bo ktoś komuś zasłoni. Od tego są drogowcy by znaleźć rozwiązanie – denerwuje się. Suchej nitki nie zostawia też na innym  skrzyżowaniu. - Sto lat Tucholska była z wjazdem w Towarową. Zmienili to, co nasi ojcowie budowali – wypomina. Starania o przywrócenie lewoskrętu podjął też burmistrz. - GDDKiA jako inwestor nie zgadzał się na lewoskręt. Gdybyśmy się stawiali, to nie byłoby nowej drogi – zauważa Arseniusz Finster.

Obecność na spotkaniu włodarz wykorzystał by przedstawić mieszkańcom nowy pomysł na finansowanie osiedli. Choć mieszkańcy mają rozporządzać kasą, to zaznacza, że nie jest to budżet obywatelski. - Wzoruję się na budżetach sołeckich w gminie. Dostalibyście 80 tys. zł rocznie – zapowiada Finster. Różnica jest spora. Jak wynika ze sprawozdania przedstawionego przez przewodniczącą Renatę Dąbrowską, w zeszłym roku do dyspozycji było 2,2 tys. zł, które wydano m.in. na bal karnawałowy dla dzieci. W planie pracy na ten rok jest także bal oraz festyn, spotkania świąteczne i wycieczka. Gdyby mieszkańcy zabrali się za drogi, to wybór byłby ciężki, a i środki zbyt małe. Już teraz jako najpilniejsze zgłoszone są Ludowa, Willowa i Liściasta. - To byłaby kropla w morzu potrzeb – uważa Bartosz Bluma. - Budżet osiedlowy nie ma zastąpić inwestycji. To ma być dopełnienie, coś ekstra – odpowiada Arseniusz Finster. Mieszkańcy mogliby środki kumulować przez kilka lat czy zainwestować wspólnie z miastem.

Nie tylko o drogi upominają się mieszkańcy osiedla, ale i o miejsce reakreacji dla swoich dzieci. - Nie mamy żadnego porządnego placu rekreacji, gdzie nasze dzieci mogłyby spędzać czas – zauważa Andrzej Kobus i pokazuje pismo wysłane w tej sprawie do ratusza. Burmistrz zapewnia, że w planie miejscowym taki zapis powinien się znaleźć po drugiej stronie ulicy Ustronnej. Na razie go nie ma, o czym przypomina Bluma. - Nie budujemy placów zabaw poza specjalnymi programami. Ale wierzę, że w 2015 roku taki sobie zbudujcie – wyraża nadzieję włodarz.

 

 

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl