Obywatelski budżet samorządów osiedlowych

Pieniądze do osiedli mają iść za mieszkańcem. Koniec z zależnością od podatku za psy. Burmistrz chce wprowadzić nowe rozwiązanie od przyszłego roku. - To nie ma nic wspólnego z budżetem obywatelskim – zastrzega. Jego zdaniem takie rozwiązanie nie działa dobrze. Jako przykład podaje Gdynię.

Podgląda za to gminny system, czyli budżety sołeckie. - Stać nas na zaproponowanie 20 złotych na mieszkańca, co daje 800 tys. zł – informuje Arseniusz Finster. Te podzielić trzeba na 10 osiedli, na których zabudowa jest różna. Zyskiwałyby na tym blokowiska, traciły osiedla domów jednorodzinnych. Dlatego przy pracach nad wdrożeniem rozwiązań pod uwagę może być wzięty przelicznik na powierzchnię. Samorządy nie mogłyby wydać wszystkiego w jednym roku na jeden cel. Procentowo ma być określone ile pójdzie na kulturę, rekreację czy wreszcie inwestycje. - Moim zdaniem to zintesyfikuje aktywność mieszkańców. W przypadku większej inwestycji będzie możliwość dołożenia środków miejskich albo kumulowanie ich przez kilka lat w zależności od skali – włodarz opisuje swój pomysł.

Realnych kształtów ma nabrać na jesień, co akurat zbiegnie się z wyborami samorządowymi. - Nie będziemy wprowadzać tego w tym roku, bo chciałbym decyzję pozostawić nowej radzie miejskiej - zapowiada burmistrz Finster. Nowe władze osiedli z kolei wybierane będą na wiosnę 2015 roku.