Strona główna

Moim zdaniem. Co zrobić z Rynkiem?

Moim zdaniem. Co zrobić z Rynkiem?

2012-03-29 08:00:50  |  tekst i fot. Jerzy Erdman

Jest kłopot z centralnym placem naszego miasta, czyli Starym Rynkiem. W różnych miejscach rozgorzała dyskusja, czy zgodzić się na zmianę organizacji ruchu na nim, czy nie. Uważam, że nie jest to dobry pomysł. Ale jego wdrożenie i tak niewiele by zmieniło.

W czasach, gdy wykluwała się koncepcja radykalnej zmiany Starego Rynku oraz ciągu ulic Kościuszki i 31 Stycznia, czyli na początku kadencji 1998 – 2002, byłem radnym i członkiem Zarządu Miasta. Nie było łatwo burmistrzowi przekonać radnych do swej koncepcji rewitalizacji. Kiedyś wziąłem udział w miniwycieczce radnych i ratuszowych urzędników do kilku wielkopolskich miast, aby na miejscu zobaczyć, jak oni rewitalizują swe rynki i centra. Pokazywano nam zdjęcia z rozwiązaniami stosowanymi w Emsdetten. Widzieliśmy, że jest to funkcjonalne i cieszy oko, ale do końca największy opór budziła  forma pozyskiwania pieniędzy na realizację planów. Spora część funduszy miała pochodzić ze sprzedaży lokali użytkowych należących do ZGM, do czego ostatecznie doszło. Oczywiście można powiedzieć, że wtedy jeszcze nie byliśmy w Unii, więc na dofinansowanie z tego źródła nie mogliśmy liczyć. Trudno też teraz pisać, że mogliśmy tego nie robić wtedy, a dopiero 10 lat później.

Co mamy teraz na Starym Rynku i przyległych uliczkach? Jakie są na nim „magnesy” dla chojniczan i turystów? Od maja do września działają ogródki piwne, z których można podziwiać hoże dziewoje z nowej fontanny. Jest coraz piękniejszy ratusz, którego od czasu do czasu szpecą billboardy wieszane na jego balkonie. Narożnik Gimnazjalnej i rynku nadal okupuje najtrwalsza prowizorka III RP. Kiedyś wieloletni redaktor naczelny chojnickiego oddziału Gazety Pomorskiej określił ją mianem „szopa”. Gdy w minioną niedzielę z rodziną czekałem tam w barze na obiad, przeszedłem się po jej wnętrzu. Co trzeci boks był do wynajęcia. Na szczęście jest dobrze zaopatrzony salonik prasowy. Latem można kupić lody, wypić kawę. Jest jeszcze na rynku kilka sklepów, apteka, poczta, zegarmistrz, biuro turystyczne. Jedynym handlem ulicznym odbywającym się dłużej, niż jarmark bożonarodzeniowy lub świętojański, to sprzedaż okularów. Niestety, ale na powstanie trwającej dwa lub trzy tygodnie kopii Jarmarku Dominikańskiego, nie liczyłbym. Wpisał się już na stałe w krajobraz punkt z pamiątkami prowadzony przez Mieczysława Blocha. Nie ma w nim, „niestety”, wystawionej na sprzedaż ubiegłorocznej książeczki wydanej przez UM z okazji Drogi Krzyżowej, którą można jeszcze zobaczyć w oknie Promocji Regionu, ale znajdująca się tam oferta jest interesująca. Nie ogranicza się tylko do naszego powiatu. Pisanie o nadmiarze placówek bankowych w centrum miasta jest zdecydowanie nudne. Czy czasem jednak niechcący władze miasta nie przyczyniły się do tego, zbywając lokale użytkowe? Czy ktoś jeszcze pamięta, że na Kościuszki, niedaleko ul. Sukienników, była księgarnia? „Delikatesy” na narożniku rynku i Bankowej także przeszły do historii.

Niestety, musimy pogodzić się z tym, że zaszły rzeczy nieodwracalne. Stary Rynek będzie przede wszystkim miejscem odpoczynku i plenerem fotograficznym.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl