Strona główna

Legendarny koncert

Legendarny koncert

2012-02-27 22:34:13  |  Krzysztof Różycki

26 lutego w pubie Kornel odbył się koncert zespołu Armia. Był on częścią trasy uświetniającej dwudziestą rocznicę wydania albumu ”Legenda”.

Dla sporej części publiczności zgromadzonej w chojnickim klubie, wydana w 1991 roku płyta jest kwintesencją tego, co działo się w ”złotym” okresie polskiego rocka. Dla wielu to ponadczasowe dzieło wypełnione epickimi, poetyckimi tekstami i wyjątkową symbiozą dźwięków, które pozornie wydają się nie do pogodzenia. Jednak przede wszystkim ”Legenda” to pretekst do wspomnień, tęsknej wyprawy do minionych czasów i nostalgicznego rozrachunku z własną przeszłością.

Jednak, to nie dźwięki z tego krążka przywitały w niedzielny wieczór chojnicką publiczność. Rolę swoistego intro spełnił temat z kinowego hitu ”Władca Pierścieni”, który zazwyczaj towarzyszył filmowym bohaterom w ich podróży. Ten muzyczny fragment zagrany na otwarcie koncertu podkreślił upływ czasu, zaznaczył drogę, jaką przebyli muzycy Armii, ale także publiczność, która od 1991 roku przeszła sporą metamorfozę.

Dla osób pamiętających premierę ”Legendy”, Budzyński z resztą składu stworzył atmosferę, dzięki której przenieśli się dwadzieścia lat wstecz. Nie zabrakło słynnej rozety stylizowanej na witraż z katedry Notre Dame w Paryżu, ale tego wieczoru najważniejsza była muzyka. Repertuar pochodzący z ”Legendy” to bardzo nośny materiał, doskonale sprawdzający się na koncertach, a Budzyński z kolegami potrafi wyciągnąć z niego wszystko, co najlepsze.

Choć pod sceną niepodzielny prym wiodła młodsza część publiczności, to frontmen Armii nie zapomniał o starszych fanach, nawołując ”emerytów” do chóralnego śpiewu podczas utworu ”Podróż na wschód”. Nie zabrakło także dialogów z publicznością, podczas których wspominano wcześniejsze wizyty Armii w Chojnicach. Znalazł się także fan, który pojawił się na koncercie z okładką winylowego wydania ”Antiarmia”.

Wieczór z ”Legendą” minął szybko, wyznaczony akordami kolejnych, tak dobrze znanych utworów. Spełnił wszystkie oczekiwania: było trochę magicznie z ogromną dawką wspomnień, chwilami gorzkich, gdy wspominano Piotra "Stopę" Żyżelewicza. Przede wszystkim było energetycznie i niech tej energii starczy nam na kolejne dwadzieścia lat.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl