Strona główna

Jestem rzecznikiem powstania wspólnego samorządu

Jestem rzecznikiem powstania wspólnego samorządu

2011-07-14 11:19:16  |  Rozmawiał je

Pytamy burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera o uzasadnienie postawienia wniosku o ewentualne połączenie miasta i gminy oraz podania argumentów „za”.

 

- Nie jestem pierwszym, który mówi o połączeniu gminy i miasta. Wcześniej wspominali o tym Andrzej Dolny oraz Jacek Studziński, którzy nie raz byli moimi adwersarzami. W strategii, którą realizujemy od 10 lat, mamy same sukcesy, jeśli chodzi o punkty dotyczące gminy Chojnice. Budowa nowej, na następne 10-15 lat, polega na tym, że wracamy do tych pomysłów i je analizujemy. Patrzymy na ich mocne i słabe strony. Pytanie, czy jeśli nie da się połączyć z gminą, czy miasto będzie dążyć do zwiększenia swego obszaru, jest bardzo trudne. Deklaruję, że miasto Chojnice nie chce anektować gminy. Zamierzamy rozpocząć rzeczowe i publiczne rozmowy z gminą Chojnice na temat połączenia obydwu samorządów. Wyobrażam je sobie w ten sposób, że z jednej strony jest wójt i jego drużyna, z drugiej burmistrz i jego zespół. Jest także ekspert, który w przeprowadzonej analizie pokaże mocne i słabe strony ewentualnego mariażu.

- Jakie widzi Pan zagrożenia dla realizacji swego pomysłu?

- Społeczeństwo gminy może pomyśleć, że miasto skupi się na sobie, a gminę bierze po to, aby włączyć Charzykowy i Chojniczki, resztę gminy zostawiając na boku. Tak absolutnie być nie może. Zapewne także będzie nasuwać się pytanie o wzrost stawek podatkowych. Wcale nie muszą być podwyższane na terenie gminy, gdyż w obszarze „turystyka” mogą być na innym poziomie. Jestem przeciwny dotykaniu podatków.

- Czy moment przedstawienia tej koncepcji, gdy znacznie ochłodziły się stosunki pomiędzy Panem a wójtem Zbigniewem Szczepańskim, jest najlepszy?

- Dyskusja, jaka w tej chwili toczy się pomiędzy nami, jest niepotrzebna. Jesteśmy w sytuacji dosyć trudnej. Wierzę, że te 12 lat współpracy odcisnęły na nas mocniejsze piętno, niż te kilka miesięcy sporu. Jestem nastawiony na dalszą współpracę. Z analizy wykonania strategii wyjdzie na pewno, że miasto Chojnice dla mieszkańców gminy Chojnice było nie tylko partnerem, ale i to, że dofinansowywaliśmy wiele działań komunalnych prowadzonych przez gminę. Takim przykładem nierównych proporcji jest dotowanie działalności MZK. My dajemy 1,7 mln zł, gmina 250 tys. zł. Gdyby zastosować parytet ludnościowy, gmina powinna wyłożyć około 700 tys. zł. Oczywiście przykładów jest więcej.

- Czym zamierza Pan zachęcić mieszkańców gminy do poparcia idei wspólnego samorządu?


Uważam, że eksperci i logiczne analizy łatwo udowodnią, że będzie wtedy tańszy samorząd, skuteczniejszy i szybszy rozwój oraz planowanie. W Chojnicach standardy gospodarki komunalnej są prowadzone jednak na wyższym poziomie, niż w gminie.

 

Kolejny przykład to woda dla Charzyków. Mieszkańcy tej miejscowości mogliby pić lepszą wodę z miejskiego wodociągu. Wątpię, czy za 50 tys. zł rocznie gmina byłaby w stanie prowadzić schronisko dla zwierząt dla 30 psów. To kolejny argument „za”. Chcę powiedzieć, że miasto Chojnice jest otwarte na mieszkańców gminy, ale nie może to odbywać się kosztem naszego budżetu. Wiele inwestycji może być wspólnych. Widzę tylko korzyści.

- Jakimi środkami miasto zamierza uzyskać opinię mieszkańców i radnych z obydwu gmin?

- Oprócz wspomnianych rozmów, wspólnych posiedzeń rad i komisji, czatów internetowych, publicznych debat, chciałbym też zbadać opinię publiczną. Zrobiłaby to wyspecjalizowana w tym firma, która zapytałaby po kilkuset mieszkańców miasta i gminy. Powinno to być poprzedzone kampanią informacyjno-promocyjną. Do dyskusji zaproszę wszystkich, ale nie na zasadzie krzyczenia do tuby na chodniku. Ma to być normalna rozmowa, gdyż chojniczanie mieszkają w mieście oraz w gminie. Jestem przekonany, że muszą się dogadać. Nie mam aspiracji, aby w trzecim roku kadencji zostać prezydentem Chojnic. Jeśli w ogóle dojdzie do połączenia miasta i gminy Chojnice, to od następnej kadencji. Jestem rzecznikiem powstania wspólnego samorządu. Mam nadzieję na realną dyskusję, opartą o wiedzę i doświadczenie. Każda dyskusja musi kończyć się wnioskami. Jeżeli może być taniej, lepiej i szybciej; jeżeli możemy pozyskiwać jeszcze więcej pieniędzy zewnętrznych, to warto skorzystać z takiej możliwości. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności i historycznego momentu, w jakim jesteśmy. Apeluję więc do pana wójta Zbigniewa Szczepańskiego, aby pozbyć się uprzedzeń. Stańmy razem przed społeczeństwem miasta i gminy. Niech mieszkańcy posłuchają naszych argumentów. To oni będą decydować!

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl